W zasadzie cała recenzja mydełka została już zawarta w tytule, ale... Jest to pierwszy kosmetyk, który kupiłam pod wpływem pozytywnych recenzji specjalnie po to, żeby opisać i zrecenzować na blogu. Tak więc nijak nie mogę sobie odpuścić obszernego opisu.
Przed zakupem przeczytałam, że mydełko jest delikatne, idealne do cery trądzikowej i problemowej, nie przesusza skóry, zawiera naturalne otręby. No cud, miód i orzeszki. Znacie to, prawda?
Kostka mydła ma zwyczajny kształt kostki mydła. Zapewne, jak to mydło ma w zwyczaju, bardzo łatwo wyślizgiwałaby się z ręki mydlanym sposobem, ale naturalne otręby wytwarzają tarcie i umożliwiają silne i trwałe uchwycenie mydła. Na tym kończą się ich zalety, ponieważ niemiłosiernie drapią skórę. Jak dla mnie są zdecydowanie zbyt ostre, delikatną skórę twarzy można by nawet nimi poranić. Tak więc najpierw namydlałam dłonie, a następnie przy ich użyciu przenosiłam pianę na twarz.
Nie spotkałam się też nigdy z nawilżającym mydłem i to nie jest wyjątkiem. Owszem, zostawia po spłukaniu na skórze warstewkę, ale dla mnie nie oznacza to nawilżenia. Co więcej - dyskwalifikuje produkt, ponieważ nienawidzę warstewek wszelkiej maści, mam po nich wrażenie niedomytej i zapchanej skóry. Mydła zaczęła używać moja mama, ale nawet ona się poddała. A na tarkę do stóp jest zbyt słabe. Jakośtam je zmęczyłyśmy do końca, ale już zwyczajny, szary Biały Jeleń jest od niego lepszy. Przynajmniej nie drapie i myje chyba nawet lepiej od wersji z płatkami.
Skład
Sodium Tallowate{sól sodowa - mydło pochodzenia zwierzęcego}, Sodium Cocoate{sól sodowa - mydło na bazie oleju kokosowego}, Aqua{woda}, Glycerin{humektant, produkt uboczny produkcji mydła}, Triticum Vulgare {Wheat} Bran{otręby pszenne}, Parfum{kompozycja zapachowa}, Propylene Glycol{humektant}, Avena Sativa Kernel Extract{wyciąg z owsa}, Sodium Chloride{chlorek sodu - sól kuchenna}, Sodium Hydroxide{zasada sodowa}, Tetrasodium Etidronate{konserwant, najprawdopodobniej jest to Tetrasodium EDTA}, CI 77891{barwnik}
Widzieliście kiedyś analizę składu mydła? Ja widzę pierwszy raz. Jest to typowe, zwyczajne mydło, o zdecydowanie zasadowym pH. Nie wygląda mi na delikatne, po jego użyciu konieczne jest przetarcie skóry tonikiem. Zawiera zarówno kompozycję zapachową jak i barwnik, ale nie przypominam sobie jego zapachu, a barwę ma zwyczajną, beżową. Zawiera glikol propylenowy, który może dodatkowo podrażniać już podrażnioną skórę {na przykład podrapaną płatkami owsianymi}. Oczywiście zawiera płatki owsiane oraz ekstrakt z owsa, który akurat jest bardzo przyjemnym składnikiem.
Pozwolę sobie nie wystawiać mu oceny.
Cena: 6zł/kostka
{KWC}
Tego mydła nigdy więcej nie kupię, ale ogólnie firmę bardzo lubię i szanuję. Rzuciło mi się w oczy, że mają wersję z oczarem wirginijskim. Muszę się za nią rozejrzeć i zakupić, jak tylko moje mydelnicze zapasy zostaną uszczuplone.
Miałam Was uszczęśliwić również zestawieniem nowości kosmetycznych, ale zdecydowałam się na stworzenie z nich kolejnego przyjemnego i łatwego w tworzeniu posta. Zaplanowałam już kilka ciekawych, obszernych i przydatnych, ale jakoś nie mam siły na ich napisanie. Jesienne rozleniwienie? Chyba raczej całoroczne rozleniwienie. Też tak macie?
PS: No ok, to z oczarem to żel jest, ale inne ciekawe mydła też mają.
PS: No ok, to z oczarem to żel jest, ale inne ciekawe mydła też mają.