4 marca 2014

Kompleksowo o proteinach, humektantach i emolientach {KAS}

Na substancjach z tych trzech grup, a tak na dobrą sprawę - tylko z dwóch - opiera się działanie prawie wszystkich kosmetyków. Wymienionymi w tytule wyrazami operujemy przez cały czas. Ale czy tak naprawdę wiemy, co one konkretnie znaczą?



Proteiny

Czyli białka i elementy, które budują białka - aminokwasy{proteiny hydrolizowane}. Ich zawartość w kosmetykach, o ile w ogóle się tam znajdują, nie jest duża. Ale znacząca.

Na włosach ich brak objawia się strączkowaniem, brakiem objętości i nieestetycznym wyglądem. Charakterystycznym objawem niedoboru protein jest możliwość "rozciągnięcia" włosa. Często spotykany jest także nadmiar protein, który bardzo łatwo można pomylić ze zniszczeniem włosów, bo przeproteinowane wyglądają na bardzo przesuszone.

Pod kątem pielęgnacji włosów proteiny dzielimy na małocząsteczkowe - proteiny hydrolizowane i aminokwasy, mające zdolność wnikania w otwarte łuski włosa i w jakiś sposób odbudowujące włos oraz proteiny wielkocząsteczkowe, osiadające na jego powierzchni.

Różne włosy na różne proteiny reagują różnie. Moje na przykład świetnie reagują na proteiny hydrolizowane, i wszystkie wielkocząsteczkowe, za wyjątkiem jajka, po użyciu którego zaczynają przypominać słomianą miotłę. Użycie protein często kończy się źle, jeżeli włosy są zniszczone.
 
Proteiny wielkocząsteczkowe:
Silk Protein, Wheat Protein, Whey Protein, Collagen, Elastin, Milk Protein, Casein
Proteiny małocząsteczkowe:
Hydrolyzed Milk Protein, Hydrolyzed Kasein, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Elastin, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Silk
Aminokwasy:
Arginine, L-Cysteine, Glutamic Acid, Lysine, Glycine

{Domowe modyfikacje odżywek i masek} stosuję dość często i napisałam o nich sporo. Aktualnie najczęściej wykorzystuję żelatynę{hydrolizowany kolagen} oraz wodę powstałą po zalaniu płatków owsianych. Moje włosy lubią także płukanki piwne.

Nie do końca wiem, jak proteiny zawarte w kosmetykach działają na skórę. Z pewnością znajdują się w błonach komórkowych, a kolagen jest bardzo ważnym elementem budującym skórę, ale... Teoretycznie nie mają prawa się wchłaniać. A więc efekt ich stosowania na skórze nie jest z pewnością aż tak wyraźny, jak w przypadku włosów. Pamiętam jednak, że miałam kiedyś {krem} z zawartością aminokwasów. Wspominam go z sentymentem, był świetny.


Humektanty

Dzięki niewielkich rozmiarach pojedynczych cząstek mogą wnikać na kilka warstw w głąb naskórka, dzięki czemu nawilżają. Zarówno skórę jak i włosy. Jednakże ich działanie jest możliwe tylko wtedy, gdy nawilżenie zatrzymamy, stosując równocześnie emolienty. Inaczej parując, humektanty spowodują większe wysuszenie skóry czy włosów.

Oprócz typowych substancji nawilżających: gliceryny, sorbitolu {alkohole polihydroksylowe o krótkich łańcuchach} właściwości nawilżające mają również mleczko pszczele, a także mocznik i kwasy {na przykład migdałowy} w niskim stężeniu {do 5%}. Uważa się, że gliceryna u niektórych powoduje zaskórniki.

Glycerin, Sorbitol, Urea, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sucrose, Glucose

Humektanty także możemy znaleźć w kuchniach. Silne właściwości nawilżające ma miód{uwaga, może też uczulać}. Glicerynę można dostać w aptekach, powinna kosztować około 5zł/100ml. Świetnie sprawdza się jako dodatek do masek i odżywek do włosów.



Emolienty

Czyli tłuszcze, albo raczej - substancje o charakterze tłuszczowym. Zaliczamy do nich substancje naturalne: oleje i masła oraz oleje syntetyczne: silikony, parafiny, niektóre alkohole {polihydroksylowe, o długołańcuchowych cząsteczkach}, polimery {glikole polietylenowe - PEG}.
 
Jak działają? Przede wszystkim same w sobie nie nawilżają, więc często spotykane wyrażenie "nawilżający olej jakiśtam" w kontekście używania tylko i wyłącznie oleju jest, delikatnie mówiąc, bezsensowne. Ale nawilżenie skóry bez nich nie jest możliwe. Emolienty dzięki natłuszczaniu skóry i wytworzeniu na jej powierzchni warstewki umożliwiają zatrzymanie nawilżenia dawanego przez humektanty.
 
Emolienty nie są wchłaniane przez skórę, ich cząsteczki są zbyt duże. Jednocześnie są  wystarczająco duże, aby zatkać pory skóry i spowodować powstanie zaskórników. Kojarzy się je głównie z natłuszczaniem skóry, a to z kolei - z przetłuszczeniem skóry i dlatego mnóstwo osób zwyczajnie się emolientów boi i kupując krem stara się ich, a przede wszystkim olejów, uniknąć. Niepotrzebnie. Jak już wspomniałam - emolienty w pielęgnacji skóry są konieczne. Widać to po tym, gdy ich brakuje, skóra natłuszcza {a nie nawilża!} się sama. Trzeba tylko dobrać odpowiednie. W jaki sposób? Metodą prób i błędów, niestety. Odradzam tylko silikony i wszystkie oleje syntetyczne {5.}.
 
Również w pielęgnacji włosów emolienty mają ogromne znaczenie. Tak sobie myślę. Włosy są martwe, same się ani nie natłuszczą, ani nie nawilżą. Więc jeżeli już je nawilżamy, to podobnie jak w przypadku skóry - nawilżenie trzeba zatrzymać. Oprócz tego oleje dociążają, nabłyszczają i upiększają włosy. Stąd popularność olejowania. Ponadto uważa się, że dzięki wytwarzanej warstewce oleje oraz silikony zapobiegają mechanicznym uszkodzeniom włosów oraz rozdwajaniu się końcówek.
 
W pielęgnacji włosów, a także skóry {demakijaż, dodatek do kremu} można wykorzystać oleje spożywcze, szczególnie oliwę z oliwek, która działa dobrze nawet na bardzo suchą skórę.
 
W celu chociaż ogólnego ogarnięcia dzielę emolienty na pięć kategorii: oleje naturalne{1}, masła naturalne{2}, silikony{3}, te z kremów i odżywek{czyli alkohole polihydroksylowe i trójglicerydy}{4} oraz te złe{5}. Nie jest to oczywiście podział oficjalny, a mój - zupełnie prywatny. Nazwy INCI najczęściej spotykanych emolientów według mojego schematu:
 
1. Prunus Amygdalus Dulcis Oil{olej ze słodkich migdałów}, Olea Europea Fruit Oil{oliwa z oliwek}, Palm Oil{olej palmowy}, Vegetable Oil{ogólnie - olej roślinny}, Grape Seed Oil{olej z pestek winogron}, Sunflower Oil{olej słonecznikowy}, Argania Spinosa Kernel Oil{olej arganowy}, Rosa Moscheta Oil{olej różany}, Simmondsia Chinesis Seed Oil{olej jojoba}
2. Cocos Nucifera Oil{olej kokosowy}, Butospermum Parkii{Shea} Butter{masło Shea}, Cocoa Butter{masło kakaowe}
3. Amodimethicone, Dimethicone, Cyclopentasiloxane
4. Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol Cetearyl Alcohol,
5. PEG-xxx, Lanolin, Mineral Oil, Polivinyl Alcohol, Paraffin, Paraffinum Liquidum, Izoparaffin, Petrolatum, Cera Microcristallina, Ceresin, Ozokerite, Decyl Oleate, Octyldodecanol i o wiele więcej 
 
Własne doświadczenia każą mi kategorycznie unikać maseł i substancji z grupy "złych" zawsze i wszędzie. U mnie nasilają trądzik i spuszają włosy. Unikanie "złych" doradzam każdemu. Masła i olej kokosowy spuszają włosy wysokoporowate, ale większości skór służą, choć część mogą zapychać, jak każdy olej. W pielęgnacji twarzy unikam również silikonów oraz trójglicerydów, a także kilku olejów, które mimo wielu zalet totalnie się u mnie nie sprawdzają. Nie będę straszyć i nie podam konkretnych nazw, bo co skóra to inne olejowe upodobania.
 
Pytanie za sto punktów: czy Quaternia i Polyquaternia to emolienty? A Cetrimonium i Behentrimonium Chloride? Olejki eteryczne? Jakie z często spotykanych substancji pominęłam?
 
Czytaj więcej:
Twoje senne koszmary{SLS, parafina, etc.}
Jak kantują producenci kosmetyków?{podstawy czytania składów}
Pomagałam sobie:
Czarownicująca {1, 2}, Kosmopedia

20 komentarzy:

  1. http://blondregeneracja.blogspot.com/2014/02/inne-spojrzenie-na-poprodukty.html ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten najciekawszy formą. Pozostałe z serii P. E. H. są równoległe do Twojego ;)

      Usuń
  2. Z tego co wiem polyquaternia to substancje filmotwórcze czyli na chłopki rozum emolienty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na blond-łeb też, tylko że czasem zarzuca mi się wyciąganie wniosków bez żadnych, konkretnych przesłanek i artykułów innych, dla poparcia.

      Usuń
  3. Świetnie się czytało ten wpis - wszystko opisałaś i ładnie pogrupowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie wiedzieć, że ktoś go przeczytał, bo co do KAS - często miewam wątpliwości.

      Usuń
  4. Brawo! Wreszcie wszystko zebrane do kupy i wytłumaczone jak dla... mnie ;)
    Dodaję do zakładek i jutro doczytam na spokojnie.

    A propos kazeiny - czyli płukanka z mleka działa jak proteinowa odżywka??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już nie ogarniam, nie czytam niczego i pisać też mi się nie chce. Nic mi się nie chce. Znowu.

      Nie wiem, bo piszą coś o tym, że musi być podtrawiona przez podpuszczkę. Na Wikipedii. Fajnie działała na moje włosy maska z dodatkiem mleka z dodatkiem octu jabłkowego. Najlepiej byłoby podgrzać, wtedy zhydrolizuje bardziej. A ten zapach! Albo z kwaśną śmietaną. Ale z samym mlekiem też możesz spróbować.

      Usuń
  5. Bardzo podoba mi się Twój post. Lubię takie wartościowe i wnoszące coś konkretnego notki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis, wrócę później z notatnikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam twoje "Teoretyczne" posty. Ja jakiś czas temu myślałam,że przesuszyłam sobie włosy. Później okazało się, że je przeproteinowałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post. Ja od jakiegoś czasu zwracam dużą uwagę na te składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie wszystko zebralas :) Ja ostatnimi czasy staram sie wlasnie dostarczyc najpierw wlosom humektantow, dopiero wowczas "dopieszczam je" emolientami i proteinami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie wychodzę z założenia, że humektanty są wszędzie, a moje włosy są bardzo wrażliwe na ich nadmiar i zazwyczaj staram się je ograniczać. Mamy chyba zupełnie różne włosy. Ale nie twierdzę, że jest to zły sposób, bo moje po odżywkach z dodatkową porcją gliceryny wyglądają genialnie!

      Usuń
  10. Świetny post! Fajnie to opisałaś, ja zwracam dużą uwagę na składniki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo przystępny i rzetelny wpis, chyba się napracowałaś ;) dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że Puszysława się bardzo napracowała :) zresztą zawsze można tu przeczytać rzetelne informacje :) nie to żebym robiła reklamę :D
      Puszysławo! Wiem, że byłaś na BloSilesii. Mam pytanie, czy osoby spoza województwa śląskiego mogą w takim spotkaniu uczestniczyć? Ja mam akurat jakieś 10 km na Śląsk, ale to już świętokrzyskie. Żelikowska mnie przekonywała, żebym następnym razem wpadła, ale nie wiem jak bardzo zamknięte jest to spotkanie :)

      Usuń
    2. Bardzo się napracowałam. Przy dzisiejszym też.
      Wiesz, bardzo mi przykro, ale raczej jest zamknięte. Przy wejściu stoi dobrowolna ochrona Śląska i każdemu sprawdza dokument ze zdjęciem, potwierdzający pochodzenie. Trzeba mieć też udokumentowane śląskie pochodzenie co najmniej 50% przodków.
      Będzie niedługo, a ja nie mogę być : (

      Usuń
    3. Hehe :) gdybyś nie napisała o udokumentowaniu śląskiego pochodzenia to bym Ci we wszystko uwierzyła, nawet w to że sprawdzają dokumenty ze zdjęciem :) no ale skoro jest zamknięte to muszę to uszanować :)

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.