20 grudnia 2013

Inne spojrzenie na OCM {dla trądzikowców i dla całej reszty} - piątek dniem dbnia o skórę

Typową OCM {bo to jest ona!} znam już od dawna, jednak kompletnie się u mnie nie sprawdziła. Aczkolwiek idea zmywania makijażu, sebum i zanieczyszczeń olejem jest mi bardzo bliska. Postanowiłam dostosować metodę mycia olejem do własnych potrzeb.

 OCM połączoną z myciem twarzy żelem stosowałam już w zeszłym roku. W tamtym okresie miałam bardzo ładna skórę. Pamiętam, bo nie zdarzało się to często. Nie wiem, dlaczego w końcu zrezygnowałam z tego sposobu oczyszczania. Ale postanowiłam do niego powrócić. Był to strzał w dziesiątkę.

Z różnymi wariantami mycia olejami eksperymentuję od września. Zrobiłam jedynie dwutygodniową przerwę na mycie twarzy mydłem. Myślałam, że może tak lepiej. Że dokładnie domyje mi twarz, że nic nie będzie przeszkadzało działaniu mojego żelu antytrądzikowego. Otóż tak się składa, że to po myciu olejem skóra jest o wiele lepiej doczyszczona i przy okazji - zupełnie nie wysuszona.

Przygotowałam Wam skrócony opis na obrazku, coby lepiej zobrazować etapy tej techniki. Bo tak się składa, że nawet temperatura wody ma znaczenie. I to całkiem spore.


Ten schemat mycia dostosowany jest do cer tłustych, trądzikowych i skłonnych do zaskórników. Gorący okład z ręcznika otwiera pory i umożliwia dokładne ich oczyszczenie. Kiedy już wszystkie brudy z twarzy zostaną rozpuszczone w oleju, zmywam go ciepłą wodą. Ciepłą - żeby pory się nie zamknęły i żeby cały brudny olej został usunięty. Następnie domywam resztki. Zimna woda obkurcza pory, tonik z zielonej herbaty potęguje ten efekt. Widzę różnicę w ilości zaskórników zdobiących moją skórę i wiem, że nie jest to jedynie efekt działania Epiduo {gdyby ktoś kiedyś postanowił mi to zarzucić}. Jest ich mniej, są mniejsze.

Jeżeli macie inny typ cery niż te, które wymieniłam wyżej, możecie zmyć olej tylko raz. Drugie mycie {w moim przypadku} ma na celu zapobieżenie zapychaniu porów. Jeżeli macie skóry wrażliwe i naczynkowe - OCM jest odradzane. Niestety.

W schemacie zawarłam odbudowę warstwy hydrolipidowej. Połączenie oleju z żelem co prawda nie wysusza skóry, ale wydaje mi się, że oczyszcza na tyle silnie, że jednak wolę nawilżyć po nim skórę.

Próbowałam używać różnych olejów, polubiłam się z oliwą z oliwek, jeszcze bardziej - z olejem ryżowym. Tradycyjna mieszanka do OCM, zawierająca olej rycynowy, nie sprawdza się u mnie kompletnie. Podobnie olej lniany, który mnie zwyczajnie zapycha. Aktualnie używam oleju z ostropestu, chyba jest ok.

Na zakończenie jeszcze raz napiszę, po co to wszystko. Dokładne domycie makijażu to podstawa. Większość podkładów i kremów BB opiera się na silikonach czyli emolientach. Oleje - również emolienty - umożliwiają rozpuszczenie i zmycie ich. Nic nie zmywa makijażu z moich oczu i rzęs jak ten właśnie sposób. Olej rozpuszcza wszelkie kosmetyki, żel umożliwia mi usunięcie oleju z twarzy. Przy okazji widzę zmniejszającą się ilość zaskórników. Dokładne oczyszczanie twarzy jest bardzo ważne również w trakcie leczenia trądziku.


Czytaj więcej:
A ja myję twarz herbatą {poprzedni wpis z serii, kolejne z moich ulubionych pielęgnacyjnych patentów}
Najprostszy sposób na domowy tonik {oczywiście z zielonej herbaty}
Piątek - dzień dla twarzy {akcja u Blondregeneracji}
Mój fanpage na Facebooku. Lubisz czytać? Kliknij!

23 komentarze:

  1. Wolę zostawiać olej na całą noc na twarzy, a zmywać zanieczyszczenia mydłem (no, rano żelem z biedry). Ostatnio odkryłam olej z czarnuszki, który chyba wyciąga syfy na wierzch, próbowałaś może?

    Aaa, a stan cery poprawił mi się po maści z wit. A. Ostatnio szara i smutna była, a teraz jest blask, rozjaśnienie i uroda na ful :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zostawiam, zamiast kremiku. Chociaż ostatnio raczej na dzień, bo na noc maść z pochodną wit. A ; ) Ale muszę zmyć tak, no mydło mnie po prostu nie domywa. Używam tej metody jednak tylko wtedy, kiedy mam na twarzy makijaż.

      Usuń
  2. dzięki Tobie wróciłam do toniku z zielonej herbaty, świetna sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję : ) Ja na razie nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ciekawe, kiedy i czy w ogóle uda mi się znaleźć coś w zamian.

      Usuń
  3. muszę w końcu wypróbować OCM, ale wydaje się to takie pracochłonne w porównaniu z pomasowaniem twarzy płynem do mycia twarzy, że nigdy jakoś nie mogę się zebrać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś dwie do czterech minutek ze ściągnięciem szkieł kontaktowych. Do wypraktykowania, do przeżycia ; )

      Usuń
  4. Ja też swego czasu używałam metody OCM, ale była dla mnie zbyt czasochłonna i zaprzestałam, choć efekty były świetne, chyba wrócę do niej bo mam takie same problemy z cerą jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przechlapane, nie lubię tych naszych problemów : D

      Usuń
  5. Szkoda, że OCM nie jest dobre dla osób z naczynkami, bo chętnie bym spróbowała :c
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zastanawiałam się, czy może być coś w zamian. Ale nie bardzo, bo olej na zimno może zapychać : ( A przynajmniej mnie zapycha.

      Usuń
    2. U mnie OCM spowodowało popękanie naczynek, dlatego zaczęłam szukać alternatywy i ... znalazłam!
      Obecnie do demakijażu stosuję olejek myjący na bazie oleju słonecznikowego, który nie jest komedogenny i spisuje się znakomicie.

      Wesołych Świąt!

      Iwona

      Usuń
    3. Miałam kiedyś taki olejek, sama domieszałam sobie SLP do oleju, ale wyjątkowo nie przypadł mi do gustu : (

      Wesołych!

      Usuń
  6. Ja jeszcze nie olejowałam buzi, ale może warto spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie! O olejowaniu pisała Zielpy w pierwszym komentarzu. Nie mylmy go z OCM!

      Usuń
  7. U mnie kompletnie się nie sprawdza coś takiego nie moge dotykać twarzy wodą a oleje nawet niby niekomendogenne zapychają mi pory, ja robie to tak zmywam makijaż mleczkiem dokładnie parę wacików mi schodzi, potem masuje twarz olejkiem aby zmyć resztę zanieczyszczeń czasm powtarzam a na sam koniec zmywam olej wodą micelarną i jeszcze raz już "czystą" skórę i nakładam krem. Taka metoda dobra jest dla osób z cerą naczynkową i z trądzikiem różowatym ponieważ ryzyko podrażniania go spada do minimum a na to trzeba bardzo uważać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie przepadam za mleczkami. Mam dokładnie odwrotnie - jeżeli nie zmyję jakichś kosmetyków dokładnie, wodą, to wcześniej czy później pojawi się wysyp. A przynajmniej do tej pory zawsze tak miałam, teraz już nie ryzykuję, nie próbuję zostawiać niczego na dłużej, niż to konieczne. Ale z tym, że metoda może być dobra dla naczynkowców i tych z trądzikiem różowatym jak najbardziej mogę się zgodzić : ) Faktycznie - żel micelarny bardzo przyjemnie zmywał olej ze skóry, kiedyś takiego używałam.

      Usuń
  8. Korzystam z takiej samej metody kiedy nie mam czasu albo ochoty na tradycyjne OCM. Też mam skórę skłonną do zanieczyszczeń, ale prawdę mówiąc nie widzę żadnej różnicy w jej stanie przy obu tych metodach (a obie stosowałam po kilka miesięcy). Nie mam też problemu z typową mieszanką do OCM, która u mnie zazwyczaj składa się właśnie z oleju rycynowego i lnianego.
    Oleje to najlepszy i najszybszy sposób usuwania makijażu i kremów z filtrem o silikonowych składach i na pewno z nich nie zrezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgodzę się tylko z jednym - nic tak nie domywa oczu jak OCM. W tej materii oleje są niezastąpione i w dodatku odżywiają rzęsy ! Ogólnie Twój nadobny sposób oczyszczania kompletnie nie jest dla mnie ze względu na zbyt dużą zabawę temperaturami oraz dodatkowym oczyszczaniem żelem. Szczerze, nie wyobrażam sobie tego. U mnie prym wiedzie 1. olejek bazowy + rycyna 2. masaż 3. gorąca szmatka i wycieranie resztek 4. tonik ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam cerę naczynkową i bardzo staram się dbać, żeby na policzkach nie powstał mi stały rumień, czego nienawidzę. Niestety, na czole - a ostatnio i na brodzie, nie wiedzieć czemu - mam lekki trądzik(poza normalnymi sprawami jest to efekt słabej silnej woli i częstego dłubania w pryszczach) i noc cały - dosłownie! - w wągrach. Walczę z tym zażarcie, ale przegrzewanie buzi wybitnie by mi zaszkodziło. Oleje bardzo lubię, więc używam ich codziennie - raz, że do olejowania(z pachnotki i z czarnuszki), a dwa, że do rozpuszczenia makijażu na zimno. Potem zmywam wszystko Aleppo, tonikuję i nawilżam. Zobaczymy, czy będzie działało na dłuższą metę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ciągle zastanawiam się nad Aleppo, nie lubiłam go. Zmywa Ci dokładnie olej?

      A myślałaś nad wizytą u dermatologa? Takie połączenie rumień+trądzik brzmi dla mnie nieco niepokojąco. Nie dłub! To najgorsze, co można robić. I też później skóra się zaróżawia. Bez sensu, wiem coś o tym.

      Usuń
  11. A polecasz jakiś inny olej niż ten z ostropestu, ? Czy oliwka Hipp by się tutaj sprawdziła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostropestu jednak nie polecam, bo na zimno jest strrrrasznie ciężki do zmycia. Hipp... Niektórzy sobie chwalą :) Metoda fajna i korzystałam z niej przez bardzo długi czas, ale obecnie szybciej i wygodniej jest mi się zmywać micelem, poprawiam mydełkiem. Może to trochę zbyt mocne, szukam czegoś delikatniejszego, ale jestem leniem, a tak szybciej.

      Usuń
  12. dzięki za ten post :) przymierzam się od dłuższego czasu do OCM w planie mam zakupić na początek olej rycynowy i konopny, żeby sprawdzić jak skóra zareaguje. Ale najbardziej obawiałam się właśnie tego wycierania ręcznikiem, dlatego uświadomiłaś mi, że można się bez tego obejść :) A przemywasz dodatkowo twarz płynem micelarnym przed olejowaniem ?

    OdpowiedzUsuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.