Weźmy i zacznijmy od tej mniej przyjemnej części. Chociaż nie może być aż tak źle, bo temat nawet spodobał mi się w trakcie pisania.
Spis treści
podstawowe informacje - popularne detergenty, informacje techniczne - informacja praktyczna - mydła - detergenty i emulgatory, których nie lubię
Pewnie spotkałaś się już ze słowem "detergent". Jego fachowa definicja brzmi "substancja powierzchniowo czynna".
Przypomnij sobie, jak wygląda tłuszcz. Taki rzadki i płynny, ale upierdliwy. Jak się do czegoś przyczepi, to to coś oblepi już na dobre i nie chce sobie pójść. Wodą nie zmyjesz. Ale płynem do naczyń już tak. To właśnie jest detergent.
Płyn ma zdolność wgryzienia się w powierzchnię tłuszczu. W pewien sposób go rozpuszcza, umożliwia połączenie się z wodą i pozbycie się go, spłukanie. Mniej więcej na takiej zasadzie działają wszystkie środki myjące.
Przy okazji wspomnę o emulgatorach, bo one działają podobnie. Również wgryzają się w tłuszcz, ale wgryzają się w niego dogłębnie i dzielą na niewidoczne gołym okiem kropelki. Te kropelki{micele}, w przeciwieństwie do zwykłego tłuszczu, dają się połączyć z czymś mokrym, na przykład z wodą. A tłuszcz i woda to nic innego, jak emulsja.
Wykorzystuje się je {emulgatory} w produktach do mycia.
Inaczej wyjaśnić nie potrafię. Jeżeli coś było niejasne lub gdzieś wkradł się chochlik to proszę pytać tudzież informować, będę wdzięczna.
Detergenty różnią się od siebie siłą działania. Od bardzo mocnego SLS, poprzez nieco mniej mocny SLeS i jemu podobne, aż po łagodne betainy i glukozydy. Przytoczę najpopularniejsze nazwy, takie, które warto zapamiętać, a później omówimy je na przykładach. I mam do Ciebie ogromną prośbę. Nie myl SLS ze SLeS. Nigdy więcej, błagam.
Detergenty różnią się od siebie siłą działania. Od bardzo mocnego SLS, poprzez nieco mniej mocny SLeS i jemu podobne, aż po łagodne betainy i glukozydy. Przytoczę najpopularniejsze nazwy, takie, które warto zapamiętać, a później omówimy je na przykładach. I mam do Ciebie ogromną prośbę. Nie myl SLS ze SLeS. Nigdy więcej, błagam.
Substancje wymienione powyżej występują głównie w szamponach, żelach pod prysznic, żelach do twarzy. Mój podział jest nieco uogólniony, ale zadowala mnie i wystarcza w stu procentach.
Ja {skóra skłonna do przetłuszczania się} zazwyczaj szukam produktów zawierających detergenty z dwóch grup - mocnych i delikatnych. Najlepiej byłoby, gdyby detergent delikatny występował w składzie przed detergentem silnym{por. podstawowe informacje}, ale nie upieram się przy tym. Wszystko zależy od przeznaczenia kosmetyku i naszej skóry. Jeżeli Twoja skóra jest sucha, powinnaś być zadowolona z produktów w ogóle niezawierających mocnych detergentów. Ja jestem dumną posiadaczką cery tłustej. Choć demakijaż wykonuję raczej zupełnie niestandardowo, to nie wyobrażam sobie stosowania na co dzień szamponu opartego wyłącznie na delikatnych detergentach.
Poza tym o sile i właściwościach myjących kosmetyków decydują nie tylko detergenty. Znaczenie ma ich kombinacja - część tych z grupy delikatnych łagodzi działanie silniejszych od siebie {przykład, więcej informacji}. A może zauważyłaś kiedyś obecność soli kuchennej {Sodium Chloride} w składach kosmetyków? Sól wzmacnia pienienie się. Takich powiązań z pewnością jest znacznie więcej.
Zwróć uwagę
Może trudno będzie Ci w to uwierzyć, ale składy da się "wyczuwać intuicyjnie". Przykład?
Wysoce prawdopodobne jest, że składnik Sodium Lauroyl Glutamate {porównaj nazwy poszczególnych składowych substancji, układ wyrazów, końcówki z substancjami wypisanymi powyżej} jest detergentem. A że powyżej wymieniłam chyba wszystkie popularne silne detergenty, możemy założyć, że ten należy do grupy delikatnych. Sprawdziłam w wyszukiwarce, tym razem miałam rację. Ta metoda sprawdza się prawie zawsze.
Wierzcie lub nie, ale nie miałam w domu żadnego mydła z etykietką. A okazuje się, że mydła detergentami nie są, choć w mydłach są detergenty. Czasem dodają do zwyczajnego mydła zwyczajnego SLS lub SLeS, żeby lepiej myło. Okej, to o mydłach porozmawiamy przy innej okazji. Ale jeżeli jesteś wege to zerknij na skład swojego ulubionego, bo możliwe, że zawiera Sodium Tallowate, a to jest związek pochodzenia zwierzęcego.
Przestrzeliłam trochę z nagłówkiem, bo przecież w szamponach i żelach i całej reszcie PEGi też są.
No więc tak. Jeszcze nie do końca rozgryzłam te substancje. Te trzy pierwsze występują bardzo często w płynach micelarnych. Poloxamer 184 i Polysorbate 20 występują w płynie micelarnym z Biedronki, który to nie zapycha mnie, pod warunkiem spłukania z twarzy. Są też inne wersje, z innymi cyframi.
PEGi są złe, tak sądzę. Są emolientami i jednocześnie emulgatorami. Chyba wszystkie uznaje się za komedogenne {powodujące zapychanie, zaskórniki}, mogą powodować lub nasilać trądzik. Zostawiają na skórze i włosach warstewki, denerwujące mnie znacznie bardziej niż te silikonowe. Wydaje mi się, że przyśpieszają mi przetłuszczanie się włosów. Głowy nie dam, bo już od dawna nie używałam żadnego szamponu z nimi. Im wyższa cyfra tym mniej szkodliwa dla mojej skóry warstewka {lubię żel do twarzy Ziai, zawierający PEG-120 Methyl Glucose Dioleate}. Na nie i te z cyframi z linijki poniżej natknęłam się przy okazji wyszukiwania substancji rakotwórczych, coś jest na rzeczy.
To byłaby mniej więcej cała moja wiedza teoretyczna na ten temat. Nie chciałam zbytnio rozwlekać posta, dlatego druga, praktyczna część pojawi się osobno, za około dwa dni.
Będziemy mówić o zakupach.
Pierwszy raz u mnie?
Pozostałe wpisy z serii Kurs Analizy Składów
Podstawowe informacje {wstęp}
Twoje senne koszmary {SLS, parafina, gliceryna, parabeny}
{czyli dlaczego warto czytać składy}
Oczywiście nie będę Wam tu wmawiać,
że znałam na pamięć wszystkie nazwy
substancji,
siedzę właśnie obstawiona buteleczkami z kosmetykami.
Bibliografia:
Uff. Skończyłam. Czy ktokolwiek przeczytał wszystko, od deski do deski?
Robi się tu powoli chaos, ale spokojnie. Zabieram się za porządkowanie KAS w osobnej zakładce.
pytanko: to to nie jest komedogenne, przez e?
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, bo zaskórniki to Comedones.
UsuńTo mówisz, że muszę poprawić? Bo kurczę, bardziej podoba mi się brzmienie wyrazu z "o". Niech będzie, że poprawię.
http://i.wp.pl/a/f/jpg/26552/smok_waran.jpg
Usuńna pocieszenie waran z Komodo. Przez o.
:)
<3
UsuńZnasz Czarne Historie? Waran z Komodo tak okropnie mi się z nimi kojarzy... Świetna gra!
Jako językowy dyżurny stróż podpowiadam, że widziałam na kosmetykach, że są niekomEdogenne :*
UsuńBardzo dobry wpis, zawiera wiele istotnych informacji przekazanych w przystępny sposób.
OdpowiedzUsuńJednocześnie jest jednym z tych najbardziej praco- i czasochłonnych oraz najmniej poczytnych.
UsuńAle mniejsza o, ważne, że choć kilku osobom się przyda.
Bardzo przydatny dla mnie post! Dzięki Ci bardzo :)
OdpowiedzUsuń; )
Usuńsię czyta, się czyta, jest co linkować laikom (:
OdpowiedzUsuńDopiero będzie co linkować! Gdy to wszystko zbiorę, sklasyfikuję i podsumuję : )
UsuńZatem czekamy :).
UsuńOch, też bawię się w czytanie składów i czasem jest to trudne, szczególnie kiedy trafiasz na nowy produkt a nie chcesz stać godzinę w drogerii :D Skupiam się na intuicji i pamięci i jakoś to wychodzi :P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPorządny wpis, napisany bardzo dobrze! :-) przyjemnie się czyta, większość informacji była mi znana, ale sporo też się dowiedziałam :-)
OdpowiedzUsuńA co z Sodium Myreth Sulfate? Nigdzie nie mogę znaleźć jasno określonej mocy tego detergentu...
OdpowiedzUsuńHa! Czułam, że o czymś zapomniałam i że istnieje detergent o skrócie SMS! Stawiam, że jest mocny, ale nie bardzo mocny.
Usuń