18 lipca 2013

Krem idealny - Apis Professional dotleniająco-nawilżający

Właśnie zauważyłam, że ten kosmetyk ma wyjątkowo długą nazwę: Apis Professional Hydro Balance krem dotleniająco-nawilżający. Na szczęście jakość produktu idzie w parze z długością jego nazwy. Wydaje mi się, że mogę powiedzieć, że jest to najlepszy krem, jakiego kiedykolwiek używałam.


Zacznijmy od początku. Krem znajduje się w przyjemnym w obsłudze, higienicznym opakowaniu (tak, to ważne, wszystkie tradycyjne kremy psuły się, zanim zużyłam je do końca) o pojemności stu mililitrów (dwa razy większej, niż zazwyczaj). Ma typowo kremową konsystencję i przepiękny zapach. Kojarzy mi się ze świeżo zerwanymi, wodnymi kwiatami. Perfumy o takim zapachu kupiłabym bez wahania.

Przejdźmy do sedna. Krem szybko się wchłania (mimo warstewki, która jest widoczna zaraz po nałożeniu) i przyjemnie nawilża skórę, jednak może być zbyt słaby dla osób z bardzo, bardzo, bardzo suchą skórą. Aczkolwiek takie wrażenie może wynikać z tego, że zazwyczaj na krem nakładam makijaż mineralny, który wysusza. Zaskoczyło mnie to, że świetnie łagodzi moją cerę, która po użyciu jakiegokolwiek innego produktu jest podrażniona i widocznie zaczerwieniona przez pewien czas. Ten krem działa dokładnie odwrotnie. Widzę też efekty wynikające z długotrwałego stosowania - zdecydowanie zwiększyło się nawilżenie mojej skóry. Gdy go nie używałam zdarzało się, że na skórze pojawiały się pierwsze, delikatne i płytkie zmarszczki, które teraz są rzadziej i słabiej widoczne (nie pytajcie, w jaki sposób nabawiła się ich osiemnastolatka z tłustą skórą). Wydaje mi się też, że mnie nie zapycha.

UWAGA: Producent zmienił składy części z produktów. Nie wiem, jak jest z tym kremem, ale radzę potwierdzić, czy produkt, który zamawiacie jest tym, który opisuję.


Skład

aqua(woda), sorbitol(humektant), grape seed oil(olej winogronowy), cetearyl alcohol & ceteareth 20(emolienty, emulgatory), glycerin(humektant), carbomer(zagęstnik, stabilizator), macadamia oil(olej makadamia), glycerin(humektant), hialuronic acid(kwas hialuronowy - humektant), silk protein(proteina jedwabiu), argania spinosa oil/argania spinosa kernel oil(olej arganowy), tocopherol(witamina E), glucose(humektant), urea(mocznik - humektant), glutamic acid(aminokwas), lysine(aminokwas), glycine(aminokwas), lactic acid(kwas mlekowy - regulator pH, humektant), tocopheryl acetate (witamina E - konserwant), triethanolamine(regulator pH), methylchloroisothiazolinone(konserwant), methylisothiazolinone(konserwant), benzyl alcohol(konserwant, aromat), parfum(kompozycja zapachowa)

Kremik zawiera wszystko, co powinien - substancje nawilżające, odżywiające (proteiny) oraz oleje. Znajduje się w nim pewna ilość gliceryny, o której mówi się, że może zapychać, ale prawie niemożliwym jest znalezienie kosmetyku bez niej.
 
 
Moja ocena: 5,5
Stosunek jakości do ceny: 6 (kosztuje około 32 złotych za 100 mililitrów)
Jak na razie w kwestii kremów będę trzymać się tej firmy.


Świetne działanie kremu rekompensuje mi niemiłą przygodę, jaką przeżyłam przy kupowaniu go. Otóż zamówiłam go jako krem z filtrem SPF30, ale dostałam nową wersję produktu - w prawie identycznym opakowaniu (bez oznaczenia filtra) oraz - bez filtra. Jestem nim zachwycona jeżeli po zużyciu całości nie kupię ponownie tego samego produktu, to kupię inny krem tej firmy.
 
Apis - znacie, lubicie? Wiecie, gdzie można znaleźć ich produkty stacjonarnie?

30 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy ten skład dla mojej skóry nie będzie za bogaty, bo o wysyp pryszczy u mnie nie trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie skład bardzo bogaty :) Ale Puszysława bardzo zaciekawiła mnie tym kremem :) Aktualnie jestem na wykończeniu mojego kremu, więc nie ukrywam że być może się skuszę i na ten :) - a przynajmniej na pewno jeśli znajdę go stacjonarnie :)

      Usuń
    2. Szukałam go stacjonarnie, ale produkty z tej serii są dostępne raczej tylko w salonach kosmetycznych i ponoć w jakimś Domu Lekarza w Katowicach.

      Kingo, u mnie wysypu nie spowodował, prawdopodobnie dlatego, że ładnie się wchłania. Nadmiar dobroci nigdy mi nie zaszkodził, chyba, że część z nich zostawała na skórze (Cetaphil).

      Usuń
  2. Ja uwielbiam maseczki Apis. Kupuję je w sklepach zielarskich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy ich nie widziałam, ale zwrócę uwagę przy okazji wizyty w zielarskim, ciekawe, czy u mnie są dostępne :)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tej firmie, ale to jak o większości niestacjonarnych;) Czyli co? W efekcie końcowym nadal nie masz kremu z filtrem?
    Ja od naprawdę młodych lat mam dwie pręgi na czole od marszczenia go. O ile do pewnego momentu po prostu były, ale nie raziły o tyle teraz jestem starsza i to już wygląda jak zmarszczki z racji wieku:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że jedziesz na spotkanie blogerek:)

      Usuń
    2. Zgadza się, nadal nie mam kremu z filtrem :) Ja mam linie ciągnące się od nosa do kącików ust i pod oczami, które na szczęście są coraz mniej widoczne.

      Nawet na dwa :P Ale jeszcze nie do końca są to takie moje wymarzone spotkania ;)

      Usuń
  4. Nie używałam niczego z tej firmy, ale chyba się skuszę na ten krem. Jestem właśnie w trakcie poszukiwań jakiegoś dobrego kremu do twarzy więc na pewno wezmę pod uwagę ten kremik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że większość ich kremów jest warta uwagi. Mają bardzo dobre opinie no i składy również nienajgorsze ;)

      Usuń
  5. Ja bardzo lubię firmę Apis :), mam od nich maseczkę, na krem też pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Apis coraz bardziej mnie zadziwia, muszę skusić się na pare kosmetyków tej firmy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wygląda na to, że to porządna firma :)

      Usuń
  7. o, niedawno zaprzyjaźniłam się z tą firmą i ciekawa jestem tego kremu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że czytałam u Ciebie coś o nich ;)

      Usuń
  8. Gliceryna..? Niestety nie dla mnie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy ta gliceryna taka straszna. A znasz może coś dobrego bez niej? Chętnie sprawdziłabym, czy rzeczywiście lepsze są produkty bez niej.

      Usuń
  9. Słyszałam o tej firmie, ale nie znam ich produktów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wiele (dobrego) o niej słyszałam przed podjęciem decyzji o zakupie :)

      Usuń
  10. Skład bardzo bogaty, cieszy mnie, że Ci dobrze służy, bo planuję sobie ukręcić podobny kosmetyk, na bazie z e-naturalne, ale takiej bez gliceryny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba nie będę próbowała tworzenia własnych kremów. Któryś z ich składników (prawdopodobnie konserwant) okrutnie mnie zapycha. Ale tobie życzę powodzenia, chętnie poczytam o tym eksperymencie na blogu ;)

      Usuń
  11. za taki skład chętnie bym dała tyle kasy :) ale na razie mam swojego małego faworyta - olej z pestek truskawki i krem od Alterry do skóry bardzo wrazliwej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nie polubiłam się z Alterrą, z truskawką z resztą też :P Czy ja wiem, czy o jest taki drogi? Normalny krem ma pojemność 50ml, w tym przypadku 50ml kosztuje 15 złotych, czyli nie jest źle :)

      Usuń
  12. Nigdy nie używałam tego kremu, jednak ja w kwestii nawilżenia mam juz swój tani i łątwo dostepny ideał- ziaja z bioolejkiem. Jakakolwiek. 5zł za 57ml i jestme w raju, bo nie dość ze nawilża, to nie zapycha i pięknie pachnie. W dodatku łagodzi podraznienia.
    więc na ten krem chyba się nie skusze, chyba że ziajka spłata mi figla i zmieni skład lub wycofa krem czy coś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli jakimś cudem dobrnę bliżej końca swoich zapasów kremowych... to na pewno sięgnę po serię pro z Apis bo tutaj mają rewelacyjne składy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Do tej pory z firmy Apis używałam tylko kremu z miodem - i absolutnie się w nim zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam Twoją recenzję. Jakiś czas temu kupiłam wersję żurawinową. Ze względu na znajomość tej spodziewałam się znacznie więcej i zdecydowałam, że tych zwykłych już nie kupię, ale teraz się zastanawiam.

      Usuń
  15. Kosmetykow APIS używam od jakiegoś czasu, znalazłam je kiedyś w necie na stronie cosnet.pl i postanowiłam spróbować. Zachęcona znalezionymi w necie opiniami zdecydowałam się na mleczko i tonik żelowy z owocami goji. Jestem zachwycona tymi dwoma kosmetykami. Oba delikatnie ale dokładnie oczyszczają twarz, sprawiają, ze jest gładka, nawilżona i milutka w dotyku. Dodatkowo tonik jest żelowy, a co za tym idzie nie spływa z wacika jak to bywa w przypadku zwykłych toników. Bardzo, bardzo polecam i zapraszam do wypróbowania. I jeszcze pojemność to 500 ml, także wystarczy na bardzo długo. No i nie uczula co dla mnie alergiczki jest bardzo ważne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja boję się wszelakich żelowych produktów, takie najczęściej mnie zapychają. Prawdopodobnie przez glicerynę, która jako składnik kremów raczej mi nie szkodzi, ale w półpłynnych produktach chyba już tak. A czy mogłabyś podrzucić składy i napisać, kiedy kupowałaś te kosmetyki?

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.