13 sierpnia 2013

Maliny, borówki amerykańskie, jabłka, śliwki - jedzmy owoce sezonowe!

Pisałam już o truskawkach i o czereśniach, okazało się jednak, że to nie jedyne owoce, o których warto napisać. Właściwie do niedawna nie wiedziałam, że istnieje tak wiele owoców i warzyw, które rosną w naszym kraju (czyli organizm dobrze je toleruje) i dają się przełknąć. No i nie sądziłam, że naprawdę są aż tak zdrowe!





Jabłuszka

Myślałam o jabłkach jako o zwyczajnych owocach, dopóki nie przeczytałam, że są polecane jako składnik diety dla osób z trądzikiem. Były też jednym z dwóch owoców, jakie podawano do jedzenia w trakcie kuracji oczyszczającej (nie, nie brałam w niej udziału). Przeczytałam, że zawierają pewną ilość witaminy C, która jest antyoksydantem i spowalnia procesy starzenia się organizmu. Polecam przeczytanie tego artykułu, można znaleźć tam sporo ciekawostek. Ponoć nawet poprawiają humor, chyba zaraz pójdę zjeść jedno.




Śliweczki

O śliwkach również przeczytałam w związku z dietą służącą trądzikowcom. Dobrze działają na układ trawienny, a wszystko, co pozytywnie wpływa na jelita, pomaga również skórze. Jak doskonale wiece, śliwki spożywa się również w formie ususzonej. Również wtedy mają cenne właściwości, a nawet zawierają więcej witaminy A, niż świeże owoce! Ponadto są polecane osobom ze skłonnościami do pękających naczynek ze względu na zawartość witamin C i K. Również na temat śliwek znalazłam ciekawy artykuł.




Malinki

Co prawda sezon na maliny już się skończył (zawsze się spóźniam), ale je uwielbiam i wciąż kupuję, jeżeli nadarzy się ku temu okazja. Właśnie przeczytałam, że mają właściwości podobne do aspiryny, działają przeciwzapalnie, przeciwbólowo, wzmacniają odporność, a nawet łagodzą bóle menstruacyjne! Mają stosunkowo mało kalorii i dużo błonnika, można się nimi najeść - są polecane osobom odchudzającym się. Zawierają antyoksydanty oraz mnóstwo witamin i makroelementów, jak z resztą każde owoce. Również pomagają w oczyszczaniu układu pokarmowego.

Borówki amerykańskie

Ich główną zaletą jest to, że smakują mi bardziej, niż jagody. Również zawierają antyoksydanty i to w bardzo dużej ilości (mam nadzieję, że one naprawdę zapobiegają starzeniu). Ponadto pozytywnie wpływają na pracę mózgu oraz wzrok, a zapewne także na skórę (skoro wzrok, to pewnie witamina A). W ogóle reklamowane są jako najzdrowszy owoc, mam nadzieję, że ich cena z roku na rok będzie coraz niższa.

Zawartość antyoksydantów w owocach możemy wykorzystać również w zewnętrznej pielęgnacji - robiąc sobie z nich maseczki ;) No i składniki te chronią nas nie tylko przed starzeniem się, ale również przed nowotworami.

Myślę, że warto wspomnieć, że mamy również sezon na brzoskwinie, nektarynki, arbuzy, grapefruity, marchewkę, ogórki, pomidory, paprykę, fasolę, pietruszkę i zapewne mnóstwo innych owoców i warzyw, które teraz nie przychodzą mi do głowy. Chciałybyście o nich przeczytać?


Czyżby kosmetyczna blogosfera wyjechała na wakacje? Nie dzieje się tu kompletnie nic ciekawego! Mnie również ogarnęło totalne rozleniwienie i twórcza niemoc. Staram się i walczę ze sobą, ale napisanie tego posta zajęło mi prawie cały dzień. Tak na marginesie - wciąż czekam na zdjęcia z Coke Live, które chciałabym opublikować w Puszystym Pamiętniku. To właśnie dlatego wpis z tej serii nie pojawił się jeszcze w tym tygodniu.

A teraz idę zjeść górę owoców, które na mnie czekają!

24 komentarze:

  1. A ja mam maliny "późniejsze" i dopiero teraz cieszę się nimi :) W tym roku jest prawdziwy urodzaj malin w moim ogródku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle zrobiłaś, przyznając się do tego! Zaraz tam wpadnę i nic dla Ciebie nie zostanie :P

      Usuń
    2. też mam te późniejsze, cieszą jeszcze bardziej.
      Przypomniałaś mi, że mam w domu arbuza - już zajadam :D

      Usuń
    3. Jak w sobotę nie będzie za gorąco to Ci wezmę :)

      Usuń
  2. i podreptałam do kuchni, dokończyłam czytanie jedząc jabłko

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja staram się jeść owoce sezonowe. Jagody jadłam tylko w pierogach. Ale truskawki, jabłka to regularnie wcinałam. Niedługo dostanę koszyk malin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Muszę poszukać jabłek u moich sąsiadów, mają bardzo dobre :D

      Usuń
  4. zawsze się staram, ale średnio mi to wychodzi ;)
    zapraszam do mnie na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Owoce sezonowe to jest to, dlatego ograniczam się z bananami i innymi cudami, ale podjadam między posiłkami śliwki, których w moim ogrodzie jest pod dostatkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie nie lubię bananów, są takie małosoczyste, zupełnie nie owocowe. :)

      Usuń
  6. Blogsfera pojechała na wakacje :P ja sama zwolniłam tempo, a to dlatego, że miałam ślub i pochłonęły mnie przygotowania, ale już wracam do formy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wszystkich ogarnęło błogie lenistwo, bo koniec wakacji :D

    OdpowiedzUsuń
  8. One apple a day keeps a doctor away ;)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  9. Musiałabym zjeść dużą porcję owoców. Jeśli się temu przyjrzę, to naprawdę mało jem owoców i warzyw ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem jem dużo, a czasem wcale. To zależy od dnia i humoru :)

      Usuń
  10. Ja za śliwkami nie przepadam, ale inne sezonowe owoce uwielbiam i pożeram w ogromnych ilościach- niech idzie we włosy!

    OdpowiedzUsuń
  11. no co ty! sezaon na maliny trwa do końca września :D tylko że pałeczkę teraz przejęła malina jesienna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super wpis. Warto było tutaj zajrzeć

    OdpowiedzUsuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.