31 stycznia 2013

Jak dbam o włosy?

Pamiętacie może, jak to walczyłam z wypadaniem, przetłuszczaniem, wypadaniem i o stan zdrowia mojego włosia? Byłoby super, gdyby nie to, że nie doczekałam najważniejszego dla mnie elementu planu - zmniejszenia przetłuszczania. Dodatkowo wszystko, co kiedyś pomagało teraz wręcz szkodzi skórze głowy i nie mam pojęcia, co robić. Ale pominę tą kwestię i skupię się na pozytywach :)
 

Co się zmieniło?

Zauważyłam, że poprawie uległ stan włosów, ponadto prawie pozbyłam się wysuszonych końcówek! Zauważalnie zwiększyła się ich długość i całkiem nieźle się układają. Poza tym prawie nie znajduję włosów na grzebieniu, nie wypadają nawet podczas mycia. Pojawiło się mnóstwo babyhair - mam nadzieję na gęściejsze włosy w przyszłości, a na razie - na chociaż odrobinę większą objętość (chociaż nie jest źle, gdy są świeże).
 
Mistrzyni Painta prezentuje - fryzura studniówkowa :)
 

Jakie są?

Proste, z wywiniętymi końcami opierającymi się o ramiona, (już nie) przesuszonymi końcami z tendencją do puszenia się i baaaaardzo przetłuszczające się u nasady. W pięknym odcieniu blondu :)
 

Jak dbam?

Niestety, moja pielęgnacja jest dość chaotyczna. W ciągu ostatnich 2 tygodni bardzo często olejowałam włosy serum olejowym Anwen (które genialnie sprawdza się też w innej roli...), poza tym starałam się olejować skórę głowy, spryskiwałam ją też mgiełką. Tutaj możecie zobaczyć moją kolekcję kosmetyków (przybył do niej Kallos Latte oraz Garnier Oleo Repair). Odkryłam też na nowo żel lniany! Przytoczę teraz przykładową pielęgnację z dwóch co bardziej hardkorowych dni.
 

Przykładowy Dzień I

  1. Olejowanie włosów serum i olejowanie skóry głowy olejem.
  2. Mycie Babydreamem fur Mama.
  3. Nałożenie balsamu na kwiatowym propolisie (od uszu w dół).
  4. Nałożenie (na same końce) odżywki Ziai z kroplą oleju i kroplą gliceryny.
  5. Jedwab Green Pharmacy na końcówki.
  6. Wytarcie koszulką.
  7. Pozostawienie do wyschnięcia (rozczesanie w trakcie).

Przykładowy Dzień II

  1. Mycie włosów płynem Facelle.
  2. Nałożenie balsamu na kwiatowym propolisie (w sumie mogłaby być maska).
  3. Wsmarowanie w całkowicie mokre końce kropelki oleju z truskawki.
  4. Wgniecenie w całkowicie mokre włosy rzadkiego żelu lnianego.
  5. Wytarcie koszulką, rozczesanie, pozostawienie do prawie całkowitego wyschnięcia.
  6. Spryskanie serum zwalczającym suchość końcówek :)
  7. Rozczesanie.
 
Moje końce były prawie zawsze spuszone, więc nawet duża ilość specyfików nałożona na nie nie obciąża włosów i szczerze mówiąc wątpię, żeby to powodowało wzmożone przetłuszczanie.
 
Niedawno pierwszy raz poczułam, że moim włosom brakuje protein. Wtedy też pierwszy raz użyłam Kallosa Latte i pierwszy raz byłam względnie zadowolona z moich włosów.
 
Aktualnie moim największym problemem jest (jak pewnie się domyślacie) przetłuszczanie skóry głowy. Mam zamiar wymyślić coś, co pomoże mi tę dolegliwość zwalczyć!
 
A jak miewają się Wasze włosiska?
 
PS: Irytują mnie też początki rozdwajania się końcówek, ale nie mogę ich obciąć przed maturą! :D
PS2: Planuję całkowitą zmianę wyglądu bloga - wtedy będzie idealny!
 

17 komentarzy:

  1. ja w niedzielę też dodałam wpis o stanie moich włosów a raczej metamorfozie jaką przeszły przez rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam takie wpisy, w szczególności włosowe historie ;)

      Usuń
  2. Nie moge sie doczekać zmiany wyglądu bloga, teraz jest troche przygnębiający jeżeli chodzi o kolory, a przy takiej pochmurnej szarej styczniowej pogodzie miło by było popatrzec na pozytywne barwy. Ale to tylko moje wywody, przecież to Twój blog i Twój gust :D pozdrawiam ciepło ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie :D Nowy będzie taki pastelowowiosenny :)

      Usuń
  3. Wreszcie znalazłam kogoś o bardzo podobnych włosach do moich( cienkie,delikatne, naturalny jasny blond (bo nie farbujesz ?) ! Muszę przeczytać Twoje posty na ten temat bo myślę, że sprawdzą się na mnie podobne metody pielegnacji/produkty co na Tobie ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Ostatnio włosy mi wypadają na potęgę ;(, czytałam, że miałaś podobny problem. Może zdradzisz mi co Ci najbardziej pomogło ?
      Podejrzewam, że mam jakieś niedobory witamin/mikroelementów bo od kilku dni męczą mnie też zajady w koncikach ust ;/...

      Usuń
    2. Nie farbuję. Zainspirowałaś mnie do napisania nowego posta :) Wydaje mi się, że najbardziej pomogło mi rozstanie się z gumkami i spinkami do włosów - zawsze bolą mnie od nich cebulki, a włosy wypadają wtedy, gdy często je spinam. Poza tym skrzypokrzywa, CP i wiesiołek (o suplementach pisałam), prawdopodobnie olejek GP przeciwłupieżowy i zdecydowanie oczyszczanie skóry głowy. Jeżeli dopuszczę np. do dwudniowego przetłuszczenia włosów od razu wybieram dość sporo z odpływu.

      Usuń
    3. Masz rację z tymi gumkami, jeśli chodzi o przetłuszcanie to może wlaśnie o to chodzi! Do tej pory robiłam całkowicie odwrotnie: starałam się jak najrzadziej myć włosy (co 3 dni) bo doszłam do wniosku, że to codzienne mycie tylko je osłabia i niszczę tworzącą się na nich naturalną warstwę ochronną. Moja babcia mi opowiadała, że kiedyś kobiety miały dużo lepsze włosy a myły je raz na tydzień !;)

      Usuń
    4. Muszę spróbować zrobić peeling skóry głowy, masz jakiś sprawdzony przepis ?

      Usuń
    5. Owszem :) Wsypuję do kubełka pół szklanki cukru i zalewam szamponem (a częściej nawet płynem Facelle), mieszam i myję skórę głowy :)

      Usuń
  4. Śliczna fryzura! Chciałabym taką sobie zrobić! Sama zrobiłaś takie cudo? :) Jak kręciłaś - lokówką grubą czy prostownicą? Niestety jak ja zakręcę takie grube loki to mi się strasznie szybko rozprostowują - zanim zakręcę wszystkie włosy to już mi się pierwsze pasma robią proste... :( Masz jakieś sprawdzone sposoby na dobre utrwalanie? Lakiery nic mi nie pomagają :( Może to źle, że nie używam pianki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fryzura od fryzjera utrwalona pianką i ogromną ilością lakieru, loki, a raczej fale zrobione na prostownicy :) Wydaje mi się, że bez problemu uczesałabym się tak sama. Zazwyczaj noszę proste włosy, ale jeżeli faluję to mokre włosy zaplatam we francuskie warkocze i tak idę spać. Stopniowo się rozprostowują, ale nie jest źle. Lepiej jest, jeżeli użyję przed zapleceniem żelu lnianego, pianki używam sporadycznie (lubię taką zieloną push-up chyba z Welli).

      Usuń
    2. Muszę spróbować! :) Ja muszę zrobić loki, żeby po skończeniu fryzury mieć chociaż fale na głowie :P Zauważyłam, że włosy kręcone prostownicą dłużej zachowują skręt :) Dzięki za odpowiedź.

      Usuń
  5. Polecam używanie siemia lnianego na włosy i maseczki z miodu i octu, są niezawodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siemienia lnianego używam, a miodu i octu dodaję do masek i z każdym użyciem lubię coraz bardziej :)

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.