Jak ja kocham zimę! Niestety, niska temperatura potęguje mój największy skórowy (oprócz trądziku i jego pochodnych oraz przetłuszczania włosów) problem - suche dłonie. Są przez cały czas zimne i mam wrażenie, że nie dociera do nich krew, przez co skóra nie jest odżywiona i nawilżona. I nie radzi sobie z tym żaden krem. Wymyśliłam więc coś, co odżywi, nawilży i ogrzeje moje dłonie!
A mandarynek i ich zapachu nigdy zbyt wiele!
Składniki :) |
Do wykąpania dłoni potrzebujemy:
- dużej miski
- czegoś płynnego (woda, mleko, napar z ziół)
- dodatków (sól do kąpieli, olejek eteryczny, olej, gliceryna, mandarynki - pachną!).
Do dużej miski wlałam dużo ciepłego naparu z rumianku, trochę ciepłego mleka i wrzuciłam skórkę mandarynki (resztę zjadłam). W całym pokoju pachniało mandarynkami! Kąpałam dłonie aż do wystygnięcia mieszanki, potem wypeelingowałam je skórkami - skóra była mięciutka i nawilżona! Wytarłam dokładnie do sucha, wsmarowałam w nie maskę do dłoni i wsadziłam do rękawiczek, żeby nie wystygły. I chodziłam tak do wieczora :)
A jak Wy dbacie o dłonie? Lubicie takie zabiegi?
PS: Co sądzicie o wyglądzie bloga? Zastanawiam się nad całkowitą zmianą!
taki zabieg chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńPoświęcam raczej czas na zabiegi na twarz :)
OdpowiedzUsuńJa raczej też, ale chciałam sprawdzić, jak zadziała coś takiego :)
Usuń