27 grudnia 2013

Miesiąc z kurkumą - początek {piątek dniem dla twarzy}

Ja już tak mam. Że czasem coś czytam i to coś bardzo mnie sobą zainteresowuje. Zainteresowuje mnie tak bardzo, że przez dłuższy czas nie daje mi spokoju. I wtedy muszę to sprawdzić.



Właśnie tak było z kurkumą. Często natykałam się na wzmianki o niej na różnych blogach, zbierała świetne opinie. I w końcu udało mi się ją kupić. Po początkowych perypetiach rzeczywiście dostrzegłam jakieśtam pozytywne działanie, ale dostała mi się maseczka od Bingo Spa i postanowiłam przez jakiś czas używać tylko jej.

Ale już dwa tygodnie temu postawiłam na kurkumę. Cztery razy wykonałam maseczki, w których do ugotowanych płatków owsianych dodawałam odrobinę żółtego proszku, etcetra, etcetra. Już po tym czasie zauważyłam bardzo pozytywne efekty - ujednolicony koloryt skóry, szybciej gojące się zmiany trądzikowe. Był nawet czas, że miałam gładką skórę, nic nowego się na niej nie pojawiało.

Odrobinę rozleniwiłam się podczas świąt, ale w styczniu postanowiłam rozpocząć eksperyment od nowa. Mam zamiar nakładać maseczki składające się z płatków owsianych i kurkumy dwa razy w tygodniu, czasem częściej. Największym problemem jest żółty odcień pozostawiany przez kurkumę, ciężko wyjść z domu po zmyciu maseczki, ale chwilowo nie będzie mi to przeszkadzało. Na początku lutego dam Wam znać, z jakimi efektami się spotkam.
 
Czytaj więcej:
Maseczka, której używałam przez ostatni miesiąc {BingoSpa z olejem winogronowym}
Chyba najlepsza maseczka, jakiej kiedykolwiek używałam {Best! Herba Studio}

23 komentarze:

  1. Wiedz, że zainspirowałaś mnie do jej wypróbowania i byłam zadowolona bardzo. Może się przyłączę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurkuma kusi mnie od dawna, więc muszę w końcu ją wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele razy zastanawiałam się nad jej wypróbowaniem, ale jakoś nie mogę się zebrać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, warto. Przynajmniej mi się opłaciło : )

      Usuń
  4. ooo no muszę ją przetestować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Nie wiedziałam, że kurkuma ma takie magiczne działanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie wiedziałam, że jest jeszcze ktoś, kto tego nie wie ; )

      Usuń
  6. ja też kilka razy wykonałam tę maseczkę, niby było fajnie ale żółtacza mnie zabijała. Naprawdę trudno mi było to zmyć z twarzy , musiałam mocno pocierać a to oznaczało podrażnienie skóry. Co komu pasuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to robiłaś ją źle :*

      Usuń
    2. Jak w takim razie powinno się ją robić prawidłowo według Ciebie żeby nie barwiła skóry?

      Usuń
    3. Hmmm... żeby nie barwiła... Trzeba by dać bardzo mało kurkumy, a potem po zmyciu umyć dokładnie twarz. Żółć nieźle zmyła mi się olejami. Ale chodziło mi o problem ze zmywaniem i tarcie skóry ; )

      Usuń
  7. Kurkumę używam w kuchni nagminnie , ale jako kosmetyk jeszcze nie próbowałam <3 dzięki za inspirację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w kuchni nigdy jej nie używałam! Jakoś tak nie mam pomysłu.

      Usuń
    2. Curry jest zbyt oczywiste i nudne. Poza tym masz chyba na myśli kurczaka curry, bo samo curry to też przyprawa?

      Usuń
  8. Kiedyś stosowałam kurkumę i w swojej pielęgnacji twarzy i też byłam zachwycona efektami jej działania. Chyba muszę wrócić do niej, bo to co się dzieje na mojej twarzy to istna masakra.. Nic tylko papierową torbę założyć na głowę :P
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, powinni takie jakieś fajnie produkować -.-

      Usuń
  9. chyba trzeba bedzie sprobowac, choc troche boje sie tego zoltego odcienia pozostawionego na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli zaraz po zmyciu maseczki nigdzie się nie wybierasz, to ok. Jeżeli dzień po zmyciu nigdzie się nie wybierasz - bardzo ok. Na wszelki wypadek lepiej dodać zbyt mało niż zbyt dużo kurkumy.

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.