Przyznaję się - nie wierzyłam. Nie wierzyłam w to, że uczesanie włosów jakąśtam konkretną szczotką może w jakikolwiek sposób wpłynąć na ich wygląd.
Od dłuższego czasu rozczesywałam włosy grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach. Co prawda grzebień był plastikowy, ale jego zakończenia - nieostre, niedrapiące skóry, a plastik gładki i nieelektryzujący włosów. Nie sądziłam, że z plastiku jako materiału można wydusić coś więcej.
Piszą o tej szczotce, że nie szarpie włosów i że każde można nią świetnie rozczesać. Najwyraźniej jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo z moimi końcówkami szczotka ma niemały problem. Na mokro, po użyciu mocnej odżywki jest jeszcze znośnie. Ale już lekko przesuszone końce szarpie niemiłosiernie. A lekko nieświeże włosy elektryzuje.
Masaż skóry głowy? Fajnie rozgrzewa, najprawdopodobniej działa. Jest wyjątkowo wygodna w użyciu. Ale przy okazji nieco drapie.
Mimo to Tangle Teezer aktualnie jest moim ulubionym czasadłem. Absolutnie. Wystarczy, że uczeszę tą szczotką mokre włosy {przez chwilę szarpiąc się z końcówkami}, a po wysuszeniu będą gładkie. O wiele gładsze, niż po przeczesaniu moim ukochanym grzebieniem. Z mniej wywijającymi się końcówkami. Zawsze lepiej układające się. Cudsprawiająca szczotka.
A poza tym strasznie szpanersko wygląda. Ale nie da się jej używać poza domem. Igiełki są bardzo podatne na wyginanie. Do przenoszenia tylko wersja przenośna. Z resztą - jeszcze ładniejsza od klasyka.
No i szczotka bardzo lubi się z sierścią Puszysławy. Wystarczy, że odłożę ją po czyszczeniu, a już łapie wszystkie kłaki z okolicy. I ciężko jest się ich pozbyć, plastik na serio musi być jakoś zjonizowany.
No nie wierzyłam. Nie wierzyłam nikomu na słowo, nie wierzyłam nawet po pierwszym użyciu. A wręcz byłam zawiedziona działaniem szczotki.
Ale zobaczcie tylko. Zobaczcie włosy na tym zdjęciu, tutaj
i na zdjęciu {w poprzedniej aktualizacji włosowej}.
Wierzycie?
Przy okazji przypominam o organizowanym przeze mnie
Czas na wzięcie w nim udziału macie do końca roku.
Gdyby ktoś miał ochotę... zapraszam!
Jestem w szoku oglądając Twoje owłosienie. No, no !
OdpowiedzUsuńJa też nadal nie wierzę w tę szczotkę. To może dlatego, że nie chcę zbankrutować..
Daj spokój, trzy dyszki. Chociaż gdybym mogła coś doradzić, to polecałabym od razu kompakt. Jak coś to od Ciebie odkupię, tylko wybierz ładny kolor.
UsuńPrzeraża mnie, że dziewczyny wydają tyle forsy na kawałek plastiku.
UsuńPostaram się jak najdłużej wytrzymać i jej jednak nie kupować.
A kiedy masz urodziny?
UsuńSa tacy, co wierza wylacznie w szczotki Mason Pearson.
UsuńZresztą ;)
UsuńŁomatko, a na co to komu?!
UsuńZrobiłaś jej chyba najlepszą reklamę, jaką widziałam (czyt. żaden inny post na jej temat mnie nie przekonał). Jakby tak dała radę moim naelektryzowanym kudłom...
UsuńNo nie? Powinni mi za to zapłacić! : D
UsuńDokładnie! Może jakaś petycja do producenta? :D
Usuńjednak jest coś w tej szczotce ;)
OdpowiedzUsuńNa razie mam tylko podróbę, ale jestem naprawdę zadowolona, więc chyba niedługo zainwestuję w oryginał!
Ja też do tej pory jestem zachwycona :) Świetna jest
OdpowiedzUsuńmam ochotę na nią niesamowitą
OdpowiedzUsuńobecnie moim ulubionym czesadłem którego używam zwłaszcza wieczorem jest szczotka z avonu juz niedostępna w ofercie idealna masaż świetny
Ja czekam na swoją szczotkę i mam nadzieję, że doczekam się jej jeszcze w tym roku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam TT od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam TT, chociaż ma też parę wad. Ale nic nie rozczesuje moich włosów z taką łatwością. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam problem z pomotanymi końcówkami - moze to już czas kupić TT :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście jest różnica:)) Ja czeszę się drewnianym grzebykiem i gdy po jakimśdłuugim czasie wrócę do mojej szczotki, to mam tak gładkie włosy, że nie wierzę:D
OdpowiedzUsuńNie wierzyłam i pozytywnie się zaskoczyłam.
OdpowiedzUsuńJak bym miała dłuższe włosy to na pewno skusiła bym się na tą szczotkę.
OdpowiedzUsuńJa i tak się nie przekonam </3 wolę grzebień TBS
OdpowiedzUsuńmam TT i również jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńhttp://takbardzokosmetycznie.blogspot.com/
Po zdjęciach różnicę widać i to dużą. Ja też nie wierzyłam, że kawałek plastiku może tyle zmienić. Ale odkąd mam TT nie wyobrażam sobie życia bez niej :)
OdpowiedzUsuńTeż o niej marzę :)
OdpowiedzUsuńa mnie on jakoś nie pociąga do siebie ;)
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam tą szczotkę:)
OdpowiedzUsuńMam kompaktową wersję TT i jestem nią zachwycona:) Warta jest swojej ceny:)
OdpowiedzUsuńDostałam TT pod choinkę i uwielbiam ten produkt! Minn za to właśnie że końcówki po rozczesaniu włosów na mokro są w lepszym stanie, nie wywijają się tak okropnie!
OdpowiedzUsuńMam TT od roku i na poczatku bylam zachwycona- teraz juz jakoś zachwyt minąl ;)
OdpowiedzUsuń