6 lipca 2013

Uczymy się obsługi ziołowych płukanek

Moje włosy nienawidzą ziół. Za to skóra je uwielbia, ale w nadmiarze mogą ją przesuszyć. Ze względu na to "uwielbienie" zostałam zmuszona do poradzenia sobie z problemami, co okazało się bardzo proste.


Właściwie chodzi tylko o to, aby do oprócz ziół w płukance znalazło się coś nawilżającego. Może być to siemię lniane, ale możemy dodać również półproduktów, na przykład gliceryny. Poza tym staram się polewać wywarem jedynie skalp, podtrzymując włosy drugą ręką tak, aby nic po nich nie spływało. Podobno najlepiej działają płukanki, do których wykonania użyjemy kilku ziół o podobnych właściwościach.

A po co w ogóle płukać skalp, omijając włosy? A no po to, że zioła mają bardzo korzystny wpływ na skórę. Mogą działać łagodząco, pomagać w walce z przetłuszczaniem lub ograniczyć wypadanie włosów. Nie zauważyłam co prawda zmniejszonego wypadania, ale na pozostałe problemy zioła zdecydowanie mi pomogły. Oczywiście nie zniechęcam nikogo do płukania włosów, moim zioła zwyczajnie nie służą. Zawsze, ale to zawsze są po nich spuszone i szorstkie w dotyku.


Jakie zioła wykorzystywać? Polecam mydlnicę lekarską (możemy ją wykorzystać zamiast szamponu), miętę, brzozę, pokrzywę, skrzyp, rumianek, bratek, bylicę boże drzewko (wzmacnia). Oraz wszystkie inne, które tylko macie pod ręką i nie są trujące.

Moimi ulubionymi płukankami są te, które zawierają mydlnicę. Wykorzystywałam ją na wszystkie możliwe sposoby i myślę, że każdy powinien przetestować ją na sobie. Świetnie oczyszcza, normalizuje skórę głowy, naprawdę pomaga ją ogarnąć i ograniczyć przetłuszczanie.
 

25 komentarzy:

  1. ja robię płukanki z czegokolwiek się da... ostatnio zrobiłam nawet z tzw. róży z jerycha - wodę z róży wlałam do miski i zalałam wodą z kranu - wymieszałam i przepłukałam parę razy. Efekty były... prawie żadne, ale na skórę taka woda jest ponoć bardzo dobra, pomaga przeciwzmarszczkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi byłoby szkoda :D Chyba, że w roli toniku łagodzącego do skalpu, ale pewnie też.

      Usuń
  2. Fajny blog. Widać, że wkładasz w niego dużo pracy. ;) liczi-or-liczi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale i tak wciąż czuję, że jest niedopracowany :D

      Usuń
  3. ziołowych płukanek to ja jeszcze nie robiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. A ja dopiero niedawno się do nich przekonałam!

      Usuń
  5. U mnie niestety płukanki ziołowe totalnie się nir sprawdzają, czy to z siemienia czy z rumianku.. Ziół moje włosy nie lubią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też, zawsze staram się płukać nimi tylko i wyłącznie skórę głowy.

      Usuń
  6. Muszę ją wypróbować na sam skalp, ponieważ z moich włosów wszystkie zioła zaczęły robić szopę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moje zawsze tak działały. Zupełnie nie rozumiem tych wszystkich wpisów przedstawiających nabłyszczające, nawilżające czy wygładzające płukanki z ziół.

      Usuń
  7. niezły pomysł z dodaniem czegoś nawilżającego :D i również uwielbiam mydlnicę :) spróbuję na pewno! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mój, ale zgadzam się z tym, że jest niezły :)

      Usuń
  8. Ja stosuję je rzadko i to właściwie tylko z pokrzywy. Wiem, że powinnam częściej, mam ciemne włosy, więc mi zzielenienie nie grozi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś wypłukałam mój blond świeżą pokrzywą i też nie zzieleniały :D Ale to był tylko jeden raz. Suszona ponoć jedynie przyciemnia, nie zazielenia ;)

      Usuń
  9. Napisz o mydlnicy :) wciąż czeka na moje użycie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taki zamiar, brakuje mi jedynie zdjęcia :)

      Usuń
  10. O ziółka... :) Muszę do nich powoli wracać na okres wakacyjny, bo trochę zaniedbałam ostatnio płukanki i inne roślinne eksperymenty :)

    PS. Nie ma za co kochana, cieszę się że sposób Ci służy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę :)

      Muszę przyznać, że ja też się dawno nie płukałam :D Nie mam na to czasu!

      Usuń
  11. Ja kiedyś kilka podejść robiłam do ziół, ale zawsze jakbym się nie nagimnastykowała to i tak włosy na tyle polałam, że były w złym stanie, wiec odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem nakładam odżywkę dopiero po płukance, od uszu w dół i spłukuję wodą z kranu tylko włosy. Dzięki temu pozbywam się ziół z włosów ;)

      Usuń
  12. z płukankami ziołowymi to jest różnie: suszone zioła wysuszają mi włosy, ale na skalp działają odświeżająco, za to plukanka z ziół świeżych działa jak najbardziej nawilżająco - powleka ona włosy takim śluzem (?)np.mięta, ale to też zależy jakie zioła... nie mniej jednak u mnie zioła są bardzo na tak:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ziółka wysuszają, fakt:/ ale mimo to uwielbiam płukankę z szałwii<3 żeby było co-nie-co nawilżenia, dodać siemienia, super pomysł, tylko że akurat mój skalp nie lubi się z płukanką siemieniową:/ a gdyby tak 'deczko' kwasu Ha? Ale to znowu humektant, żeby nie było niespodzianki, na moich lekkich i puszących się uparciuchach:/ po glicerynie to w ogóle efekt piorun w miotłę strzelił xDD Hmm, co by tu wykombinować?
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.