14 stycznia 2013

Rzeczy konieczne i drobne przyjemności, czyli moje dzisiejsze zakupy :)

Nie mam nastroju na pisanie jakiejś "cięższej" notki o pielęgnacji włosów, a złożyło się tak, że byłam dziś na nieplanowanych zakupach i w tym oto nieplanowanym poście postanowiłam podzielić się z Wami moimi łupami :)
 
Z góry przepraszam za kiepską jakość zdjęć, ale kiedy wróciłam do domu było już ciemnawo i nie udało mi się uzyskać lepszego efektu. Trochę dziwny kolor mają w niektórych miejscach :D
 
 
1.
 
Krótkoszybka charakterystyka:
  • żel pod prysznic Original Source - zakochałam się od pierwszego powąchania, nie mogłam nie kupić
  • zestaw Biały Jeleń: Żel pod prysznic neutralny, z nagietkiem i mydełko - miałam te żele i bardzo lubiłam, wpadły mi w łapki w Biedronce, żel i mydło zawsze się przydadzą
  • dwie zielone herbaty: Melon z Trawą Cytrynową oraz Ananas i Pomelo - pachną trochę za mocno i sztucznawo, ale czasem mam na nie ochotę, dołączyły do kolekcji herbat w szafce i pewnie nie będą tam zalegać zbyt długo
  • 2 opakowania CP - potrzebne do mojej suplementacji - ale panie aptekarki od pewnego czasu patrzą na mnie co najmniej dziwnie. Jestem tam co najmniej raz w tygodniu i wychodzę obładowana CP, wiesiołkiem, ziołami, czasem aspiryną, zdarza się, że półlitrowym syropem na przeczyszczenie... :D
  • mała maska Gliss Kur Oil Nutrive - wydaje mi się, że ma coś wspólnego ze sławną w internecie żółtą maską Gliss Kura. Należy się moim włosom w prezencie za tyle czasu na mrozie.
 
 

2.

 
Wpis Aliny ostatecznie przekonał mnie do zakupu tych ziół, właśnie parzę mydlnicę. Przemyję nią twarz, resztę wykorzystam do wypłukania włosów. Oba mają działanie oczyszczające, regulujące, bylica powinna wzmacniać włosy i przyspieszać porost. Użyję ich pewnie też do wcierki do włosów (nie kupiłam jeszcze Jantaru - 11.50 to dobra cena za niego?).
 
Na zdjęciach nie ma dwóch paczek orzechów z bakaliami z Rossmanna. Kupiłam w celu zastąpienia nimi słodyczy, ale jakoś mi się nie udało. Ale schudnę ten kilogram do 26. stycznia, zobaczycie!
 
Dodałam też licznik wejść na bloga. Jakiś czas temu postanowiłam, że zrobię to, kiedy liczba wejść przekroczy 5000 i stało się to tej nocy. Znaczna większość z tych odwiedzin miała miejsce od początku grudnia, czyli od czasu, kiedy blog pojawił się na listach:
Nawet nie wiecie, jak jestem szczęśliwa, gdy patrzę na statystyki i uświadamiam sobie, że tak wiele osób chce czytać moje wpisy! Dziękuję Wam za obecność na blogu, obserwowanie i komentarze. Jest mi szalenie miło, kiedy czytam Wasze opinie i odpowiedzi na moje pytania :) Sprawia mi to naprawdę ogromną radość.
 
No dobra, koniec słodzenia! Postaram się napisać coś ciekawego w najbliższym czasie, a teraz olej na włosy i długopis w rękę, praca domowa z maty sama się nie odrobi!
 
PS: Czekają mnie też porządki na blogu, macie może jakieś pomysły na zmiany w wyglądzie?

15 komentarzy:

  1. zaciekawiłaś mnie tym korzeniem mydlnicy, ląduje na mojej liście i zobaczymy jak się sprawdzi w oczyszczaniu twarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dobrze. Chcę zastąpić nim zieloną herbatę, już mi się znudziła w roli toniku, a działała najwyraźniej całkiem nieźle :)

      Usuń
  2. Hmmm.. ciekawe, nowe ziółka na porost włosów - trzeba się temu bliżej przyjrzeć :D A jak na Ciebie działa CP? Super przyrost, wysyp? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnego wysypu, razem z resztą pielęgnacji znaczna poprawa stanu cery, przyrostu nie obserwuję, ale chyba rosną dość szybko, koleżanka zauważyła, że są dłuższe. Podobno superprzyrost to dopiero w drugim miesiącu łykania.

      Usuń
  3. Ciekawa jestem, na co jest to CP?:) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że już wszyscy o nim wiedzą :) Wit. b5 - pantotenian wapnia, pantenol. Swego czasu był łykany przez włosomaniaczki w celu przyspieszenia porostu włosów i zwiększenia ilości babyhair. Skutkował czasem nagłym wysypem. A normalnie - lek stosowany w przypadku niedoborów witaminy b5. Dziękuję :)

      Usuń
  4. ciekawe czy dostane CP u siebie w Anglii.. myślę, że powinnam zapytać :)
    skoro ma tyle świetnych opinii.
    ten żel musi pieknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być, pewnie tylko w innym opakowaniu, być może na receptę, tam służba zdrowia jest chyba całkiem inne niż u nas :D
      Pięknie pachnie! Jak truskawkowo-waniliowy Chupa-chups!

      Usuń
  5. Fajny pomysł na bloga :) Widać, że się na tym znasz.
    Masz ochotę poczytać opisywane przeze mnie sny? Zapraszam http://and-when-i-close-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement :) Nie wydaje mi się, żebym się znała, staram się tylko starać - żeby wszystko wyglądało ładnie-pięknie i było interesujące i mam nadzieję, że wychodzi mi to chociaż troszeczkę :) Interpretacja snów i tym podobne rzeczy zazwyczaj szkodzą mi na psychikę, ale to lubię, więc pewnie wpadnę :D

      Usuń
  6. U mnie też znowu zakupy ale nie chce mi się o nich już pisać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czułam wczoraj taką chęć do napisania czegokolwiek, że aż sama się zdziwiłam :D

      Usuń
  7. heh, ja też jak wchodzę do pobliskiej apteki, to widzę dziwne uśmieszki pań farmaceutek ;) a ostatnio poszukuję węgla leczniczego bez dodatków, coby go dodać do maseczek na twarz ;)
    a- i robię sobie listę ziółek do kupienia tak zbiorczo, to się dopiero panie zdziwią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj, gdy planuję tam zakupy to czegoś nie ma i muszę iść znowu na drugi dzień :D Zaciekawił mnie ten węgiel, muszę o nim poczytać.

      Usuń
    2. no ja widziałam już kilka mydełek właśnie z dodatkiem węgla, który ma działanie mocno oczyszczające/absorbujące/wybielające, więc pomyślałam że taki sproszkowany można np. rozrobić z glinką ;)

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.