27 grudnia 2012

Moje włosy po raz pierwszy & wstępne podsumowanie Planu

Wiecie co? Mam ostatnio tyle pomysłów na posty, że nie nadążam z pisaniem, a na liście czeka około 30 tematów! A czasu brak.
 

Stan włosów przed włosomaniactwem i aktualny

 
1. Przed 2. Aktualny - bez suszenia i rozczesywania włosów 3. Aktualny - wysuszone, spuszone pianką, wyprostowane(!)
 
Mam nadzieję, że widać coś na tych zdjęciach! Nie będę na razie przedstawiać całej włosowej historii, napiszę tylko mniej więcej - co i jak. Otóż na 1. zdjęciu włosy najprawdopodobniej są wyprostowane. Jakoś tak w okolicach tego stanu zaczęłam trafiać na włosowe blogi i odrobinę dbać o włosy, ale bardzo nieumiejętnie i zrezygnowałam z tego. Zaczęłam o nie dbać na "włosomaniaczy" sposób jakiś rok później - w te wakacje, ale były już w nieco lepszym stanie. A efekty moich zabiegów zauważyłam dopiero w listopadzie (chwilowo wcześniej, ale później przechodziłam kryzys). Aktualnie mój największy problem to przesuszone końcówki, które zaczynają się rozdwajać i wredne cieniowanie. No i szorstkość. Ale mam nadzieję, że planowana na jutro maska sobie z tym poradzi :) Moim włosom daleko do ideału, ale powoli zmierzam w jego kierunku :) Uwaga - zdjęcia przed cassiowaniem (chociaż różnica jest bardzo niewielka).
 

Plan

Od wakacji aż do listopada włosy (z krótkimi przerwami) bardzo wypadały, poza tym mój skalp jest wyjątkowo kapryśny i bardzo szybko się przetłuszcza. Chciałam zwalczyć te dwa problemy, poza tym postanowiłam zapuścić włosy i aby chociaż trochę usystematyzować moją pielęgnację wdrożyłam Plan.
 

Podsumowanie

  1. Przyrost - nie mierzyłam włosów (a chyba powinnam zacząć), więc nie mam poparcia dla swoich słów w liczbach, ale wydaje mi się, że rosły drobinę szybciej, niż zazwyczaj. Dodatkowo stosowałam skrzypokrzywę w kapsułkach z biedronki - w wakacje bardzo przyspieszyła odrastanie włosów po fryzjerze. Myślę, że w miesiąc urosły ok. 2 cm. A jeszcze w zeszłym roku rosły tyle chyba na 6 miesięcy!
  2. Zagęszczenie - olejki GP i wcierka (stosowane nieregularnie - o tym zaraz) zrobiły swoje. Jeszcze nigdy nie miałam tyle babyhair! Nie mam ich zdjęcia, ale porównajcie łysinkę przy grzywce na zdjęciu 1. i 3.
  3. Wypadanie - chyba największe osiągnięcie. Chyba trzeci raz w życiu miałam taki wypadaniowy kryzys (wcześniej prawie nie gubiłam włosów) i udało mi się go całkowicie zażegnać.
  4. Przetłuszczanie - i tu porażka. Były chwile, że skóra przetłuściła się dopiero wieczorem następnego dnia, ale bardzo, bardzo rzadkie (po peelingu cukrowym i masce Biovax). Jak na razie skóra nie jest przetłuszczona od razu po wstaniu z łóżka, tylko około południa. Na szczęście pozbyłam się swędzenia, które czasem mi dokuczało i bólu skóry głowy (nie tego po spięciu włosów), a także wydaje mi się, że skóra jest gładsza, lepiej oczyszczona - szczególnie ostatnio - po cassi - i za to ją lubię.

Zmiany w Planie

  1. Wcierki na wodzie brzozowej używałam ciągiem tylko przez 3 dni, po czym stwierdziłam, że nadmiar alkoholu skórze nie służy i stosuję 2 razy w tygodniu, poza tym zmieniłam jej skład.
  2. Wprowadziłam do pielęgnacji maskę Biovax - skóra ją uwielbia!
  3. Skóra jest na tyle dobrze oczyszczona, że wystarcza jej balsam BDFM np. przez 2 dni, potem np. szampon Dermena (lubię go, pomógł mi kiedyś przy wypadaniowym kryzysie) czy Alterra.
  4. Regularność - ostatnio nie mam na nic czasu! No ale aż tak źle nie było. 
Wydaje mi się, że to już wszystko. Ciągle nie napisałam o tym, jak olejuję skórę głowy, ale mam zdjęcia i przygotuję wpis w najbliższym czasie, podobnie nowy skład wcierki - wydaje mi się lepszy od tego. Zrehabilituję się w najbliższym tygodniu, a tymczasem zabieram się za wpis o dzisiejszych zakupach :D
 
A Wy? Staracie się usystematyzować pielęgnację przy pomocy różnych planów, czy raczej jest ona doraźna?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.