Już najwyższy czas na ten post! Powinien pojawić się trzy dni temu. Mam nadzieję, że mi wybaczycie?
Jest mi bardzo miło, że wymyślona przeze mnie akcja cieszyła się tak dużym zainteresowaniem. Jestem też bardzo pozytywnie zaskoczona wysokim poziomem naszej wodnej świadomości. Ale teraz tak dużo mówi się o tym, jak ważne jest picie wody, że właściwie wiedza na temat wartości i ważności picia wody powinna być czymś normalnym.
Dziewczyny, które się do mnie przyłączyły:
A. - Naturallywavyhair
Marcepanka - Marcepanka
Eternity - Eter na Włosowym Tropie
Mastiff - Siteczko Włosów
Sylwia C - Pielęgnacja Cebuleczki
Kana - Dbaj o Włosy
Eveline - Donna la Vita
Kamila Ziel - Capellli Belli
Lady Snow - Good Morning Beauty
Bloodangel - bloodangel22
Magdalena B - Magicwordcherry
Weronika - Wwweronika - blog o włosach
Kitty Spice - Kittyspice
Gleida - Gleidowisko
Co zawdzięczam akcji? Uzależniłam się od wody. W ciągu tych dwóch miesięcy wyrobiłam sobie nawyk noszenia wody lub soku przy sobie i picia co jakiś czas. Nawet teraz butelka stoi obok mnie. Nie potrafię obiektywnie stwierdzić, co dało mi już picie wody, bo zarówno na stan skóry jak i stan organizmu wpływa bardzo wiele czynników. Nie zaobserwowałam zwiększonego nawilżenia skóry twarzy, ale na reszcie ciała ma się lepiej. Chociaż to może być skutek wyższej temperatury otoczenia. Mam wrażenie, że mój układ trawienny nieco lepiej pracuje. Nie jestem również w stanie ocenić, czy woda z cytryną wpływa na oczyszczanie organizmu. Ale mam nadzieję, że tak. Widzę minimalne zmniejszenie mojego minimalnego wodnego cellulitu. I wydaje mi się, że minimalnie schudłam. Ale staram się jeść mniej słodyczy. I również z powodu stresu jem mniej. Chyba, że to wszystko to efekt placebo? Z pewnością woda oraz witaminy i minerały zawarte w sokach i innych napojach wpłyną korzystnie na kondycję naszego organizmu w dłuższej - kilku, kilkunastoletniej - perspektywie.
Nie przeprowadzam dla Was żadnej ankiety, ale - Drogie Uczestniczki - napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze odczucia. Czy pijecie regularnie, czy trawicie lepiej, a może zaobserwowałyście słynny "wyższy poziom nawilżenia skóry"? Może zauważyłyście zmianę wagi lub zmniejszony apetyt? Chciałabym, żeby każdy, kto zechce, mógł przeczytać Waszą osobistą wypowiedź.
No to tak: specjalne podziękowania dla Weroniki, która przypomniała mi o zakończeniu akcji (pamiętałam jeszcze dzień przed!) oraz podsunęła pomysły na pytania, które mogłabym Wam zadać.
Już zimą wymyśliłam inną, bardziej aktywną i czynną akcję, mającą na celu zadbanie o skórę od zewnątrz z wykorzystaniem wiosennych i letnich dobroci. Niedługo powiem Wam więcej! Będę też chciała uruchomić Waszą wyobraźnię. Lubicie akcje blogowe? Chętnie czytacie takie wpisy i czy chętnie bierzecie w nich udział?
PS: Proszę Was, zwracajcie mi uwagę na wszystkie zauważone błędy ortograficzne i nieortograficzne. Już wiem, że na stare lata zostałam dyslektykiem, ale jeszcze się z tym nie pogodziłam.
PS1: Naprawdę przeszkadza Wam f w wyrazie "cfaniakuj" bądź "cfaniaku"?
PS2: Jak jest z moim językiem, rozumiecie bez problemu to, co piszę, czy może powinnam zwracać większą uwagę na słownictwo i składnię?
PS3: Dla zainteresowanych: odrobinę zmieniłam sposób olejowania twarzy. Na lekko przeschnięty tonik nakładam żel Curiosin (odpowiednik żelu hialuronowego), wsmarowuję, a następnie wmasowuję 3 krople Dermogalu (czyli oleju wiesiołkowego). Wcześniej nakładałam wcześniej zmieszany olej z żelem na bardzo mokrą skórę - sprawdza się w przypadku cięższego oleju.
Dziewczyny, zapraszam Was do obejrzenia najnowszych zdjęć Fundacji Kot na Facebooku [KLIK]. Są świetne!
Na początku nawet nie wiedziałam ze tak bardzo brakowało mi wody i ze ciagle chciało mi sie pić,po prostu nie zwracalam na to uwagi. Teraz nie wyobrazam sobie wychodzic z domu bez wypicia szklanki wody badz herbaty. Co do skóry widzę że jest bardziej nawilżona a nie jak na początku sucha i popękana, na skórę dłoni nie uzywam zadnego kremu a i tak wygląda ok, a zawsze miałam właśnie z dłonmi najwiekszy problem. Miałam takze suchą luszczaca sie skorę na twarzy, ten problem takze znikł nie wiem czy to woda czy dbanie o cerę. A moze oba? Staram sie pić 4 do 6 szklanek wody czy roznego rodzaju herbat,przyzwyczailam sie do niesłodzenia ;)Nie wiem czy oczysciłam organizm i czy podziałało na lepsze trawienie. Ale napewno lepiej sie czuje z tym że robię coś dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie zwracałam uwagi na pragnienie, szukałam picia, gdy już prawie usychałam :D Pewnie pielęgnacja ma większe znaczenie, ale może woda również pomogła :)
UsuńJa nauczyłam się pić więcej wody i soków przy moim chłopaku, który pije kilka litrów dziennie ;)
OdpowiedzUsuńCo do PSów: ja problemu z rozumieniem Cię nie mam i błędów nie widzę, f w cfaniakowaniu mi nie przeszkadza a sposób olejowania wydaje się ciekawy :)
Kilka litrów? Ojej.
UsuńDzięki za odpowiedź ;) Koleżanka się wczoraj czepiała o cfaniaka. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego. A sposób chyba taki normalny, staram się ograniczać udziwnianie :D
Matko boska, to już?! :D Napiszę u siebie podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Wpadnę przeczytać i podepnę gdzieś link do Twojego podsumowania ;)
Usuńja tez sie ostatnio nauczyłam pić wode:)
OdpowiedzUsuńTo świetnie! Tym bardziej, że jest coraz cieplej :)
UsuńEfekty picia wody sa u mnie nieco rozmazane - 1) mam nawilzona dosc przyzwoicie skore, ale nie bardziej niz zwykle - mam tez pryszcze spowodowane prawdopodobnie nowym peelingiem; 2) nieco schudlam, ale moze to byc efekt uboczny konsumpcji jablek i owsianki (nie, nie jestem koniem); 3) trawienie w normie..
OdpowiedzUsuńAd PS1 i 2: piszesz bardzo porzadnie i uzytecznie, a z 'f' nie mam problemu.
Wiadomo, że nie da się tego ot tak zauważyć. Ale wszyscy mówią, że zdrowo jest pić wodę, więc niech będzie, że tym wszystkim ufam i piję :)
UsuńHej, nie załapałam się na akcję, ale od tyg piję wodę i też zauważyłam, że nie mam jej dość - mogłaby pić i pić (pije Muszyniankę), postanowiłam sobie, że butelka 1,5 l na dzień - dzielnie sie trzymam:) co do słownictwa czy też piśmiennictwa to nie mam noc przeciwko "cfaniakowania" :D mnie osobiście drażni, gdy Ktoś mnie poprawia - mój blog i pisze co chcę i jak chcę! :*
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam Muszyniankę, ale teraz już jakoś mi nie smakuje. A dzisiaj piję kranówkę i dwa soczki, nie mam nic więcej :D
UsuńJa bardzo lubię, gdy ktoś zwraca mi uwagę. Jeżeli ma rację - mogę się poprawić i robić coś lepiej, a jeżeli nie no to przecież nic się nie dzieje.
Ja z drugiej strony zawdzięczam wodzie poranny głód, co dla mnie jest cudowne, ponieważ od dzieciństwa nienawidziłam jeść śniadań rano, zero apetytu, po prostu nie i tyle ;) A gdy wypiję rano, zaraz po przebudzeniu szklankę wody z cytryną (nałęczowianka niegazowana plus trochę ciepłej przegotowanej wody - zimna woda podobno spowalnia metabolizm, poza tym nie lubię zimnych napojów rano), idę się ogarniać i zaraz potem zjadam dość spore śniadanie (owsianka, tosty lub zwykłe kanapki) i zjadam je z przyjemnością! A nie jak to zwykle z miną męczennika ;)
OdpowiedzUsuńTo jest największy plus ;) Oprócz tego rano nie jestem taka przymulona i śpiąca (rzadko pije kawę, więc często chodzę jak zombie), mam więcej energii, trawienie jak zwykle, czyli ok ;)
Oczywiście ogromny plus to także wyrobienie w sobie nawyku uzupełniania płynów i noszenia przy sobie wody ^^
Co do do cery to wydaje mi się, że jest lepiej nawilżona i bardziej hmm taka wypoczęta ;)
Nie wiem czy woda zrobiła to wszystko, ale na pewno akcje wprowadzam do końca życia ;)
Powiem Ci, że z tymi śniadaniami masz rację. Też nigdy wcześniej nie byłam rano głodna, a teraz jestem. I nawet nie zwróciłam na to uwagi! I też nie lubię zimnej, zawsze dolewam wrzątku i piję właściwie tylko Nałęczowiankę :D
Usuńu mnie właściwie tylko stres powoduje chudniecie :) gratuluje ci takiego wyrobienia nawyku:) najgorszy jest u mnie pierwszy tydzien,potem leci:D
OdpowiedzUsuńWiadomo, najtrudniej się przyzwyczaić. Ja zaczynam się przyzwyczajać nawet do oleju lnianego, chociaż jest mi ciężko.
UsuńU mnie rzut niejedzenia - czasem długo, długo ciągle jestem głodna, a potem budzę się - i przez następny miesiąc jem połowę tego, co wcześniej :D Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale przywykłam :D
ja na szczęście nigdy nie miałam problemów z piciem odpowiedniej ilości wody i innych płynów ;) też mam teraz butelkę obok siebie, jak prawie zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJa dawniej piłam niewiele, zwróciłam na to uwagę w zeszłe wakacje i tak już zostało. W zimę piłam więcej herbatek, teraz wróciłam do wody. A dzisiaj usycham, bo woda się skończyła!
Usuńwszystko pieknie tylko w ten sposob propgujesz bardzo nieekologiczna postawe.
OdpowiedzUsuńudowodnione naukowo jest, ze mozna (a nawet nalezy, włąsnie z powyzszej przyczyny) pic wode z kranu, najlepiej przefiltrowana z osadów, np. w Krakowie woda jest mocno wapienna, wiec dobrze ja przelać przez dzbanek z filtrem.
A wiesz, że masz rację? Wiesz :D Faktycznie, piję butelkowaną tylko dlatego, że bardziej mi smakuje. A śmieci u nas segregować będzie można chyba dopiero od przyszłego miesiąca, odkładam tylko zakrętki. Ale z tego, co pamiętam, wspominałam o kranówce w pierwszym poście, a przynajmniej miałam taki zamiar. Podobno jest najzdrowsza. Dzięki za zwrócenie uwagi!
UsuńA wiesz co? Może napisz o tym do Anwen? Dużo osób czyta jej bloga, może mogłabyś opublikować post swojego autorstwa. Albo w internetowej gazecie typu female.pl
Dziękuję za miłą odpowiedz i radę. Tak zrobię!
UsuńInf. o kranówce mi umkneła, bo to moja pierwsza wizyta na tym blogu, ale zapewne nie ostatnia.
Pozdrawiam serdecznie
Och, czasem udaje mi się być miłą :D A ja lubię czytać takie komentarze, jak Twój. Jest teza, jest argument i wiadomo o co chodzi. Następnym razem podpisz się! Wtedy jest naprawdę łatwiej, bardziej pamięta się taką osobę i wie się, z kim się rozmawia ;)
UsuńRównież Cię pozdrawiam ;)
O, no nie ma za co kochana :) To Tobie należą się ogromne podziękowania za organizację tej akcji!
OdpowiedzUsuńJa u siebie zauważyłam:
- też uzależnienie się od wody, muszę ciągle pić
- nie znam swojej wagi, bo się nie ważę, ale wizualnie schudłam(każdy mi to mówi i ja widzę, że wałeczki na brzuszku są mniejsze)
- zmniejszył mi się apetyt, ale i tak jem ciągle
- lepsza przemiana materii i u mnie wystąpiła
- nie zauważyłamlepszego nawilżenia skóry, nigdzie
Język Twojego bloga jest przejrzysty i dobry. Uwierz mi, to jest coś, co mnie drażni, więc od kogo jak od kogo, ale ja bym Ci na pewno zwróciła uwagę, jeśli by było inaczej :D Nie mam żadnego problemu żeby zrozumieć, o czym piszesz. W przeciwieństwie do niektórych blogerek naprawdę łatwo i lekko, a w dodatku przyjemnie się Ciebie czyta!
Ale bardzo mnie cieszy, że zauważyłaś aż takie efekty!
UsuńCieszy mnie również, że masz takie zdanie o moim stylu pisania. Bo ja mam problem. Polega on na tym, że nie jestem w stanie przeczytać niczego, co sama napisałam. Nie potrafię i już. Więc zawsze publikując post boję się, że jest on zbyt zagmatwany i trudny w odbiorze :D
O, a ja wręcz przeciwnie. Z postami tego problemu nie mam, z resztą- zmuszam siebie, żeby wyłapać literówki. Ale jak napiszę jakąś pracę na konkurs, wiersz czy bógwiecotamjeszcze, to tego ni rusz nie przeczytam :D
UsuńPiszesz dobrze, więc nie ma co się martwić.
Większość literówek szczęśliwie wyłapuje blogger :D A ja potrafię je zrobić nawet pisząc odręcznie. Cieszę się, że większość z Was tak uważa ;) Bardzo, bardzo się cieszę!
UsuńUwielbiam takie akcje i dzięki banerowi na początku akcji przypominałam sobie o szklance wody wchodząc na bloga :) Chciałabym zaznaczyć, że zmieniłam nick z Kitty Spice na Vixie i blog teraz ma adres www.vixieblog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTrochę się u mnie zmieniło, więc nie wiem czy to tylko dzięki wodzie. Skóra wygląda trochę lepiej, straciłam 1 kg ale również ćwiczę, włosy wyglądają trochę lepiej ale to też dzięki olejowaniu włosów i ogólnie czuję się lepiej :)
Jeśli chodzi o Twoje posty, to wszystko mi się fajnie czyta i nie mam z niczym problemu :)