Być może część z Was wie, że mam bardzo wredną skórę. Jej główną wadą jest skłonność do wyprysków, która nasila się w dość regularnych odstępach czasowych, średnio raz w miesiącu. Jednakże ta skłonność nie ma ze mną tak łatwo. Wypowiedziałam jej otwartą wojnę. A jedną z moich broni jest wspomniana w tytule postu maseczka.
Kozieradka ma właściwości łagodzące i przeciwzapalne, a w dodatku jest ziołem śluzowym, więc również nawilżające. Jest polecana w pielęgnacji cery trądzikowej do maseczek i przemywania skóry. Wystarczy zalać ją gorącą wodą i odstawić, a później jeszcze ciepłe nasionka nałożyć na skórę. I wszystkie wiemy, jak kozieradka działa na skórę głowy :) O kozieradce możecie poczytać również u Aliny.
Składniki, które dodałam do swojej maseczki:
- glinka zielona - matuje, reguluje wydzielanie sebum - zagęściła nieco kozieradkowy żel,
- spirulina - algi morskie, które moja skóra toleruje tylko jako dodatek do tej maseczki,
- macerat z nagietka - mój ulubiony olej, a właściwie macerat nagietkowy na oleju słonecznikowym,
- kwas hialuronowy - dodatkowo nawilża, ale w tym przypadku właściwie jest zbędny,
- kozieradka - baza do tej maseczki - wszystkie składniki dodawałam do niej.
Wystarczy zalać odrobinę (np. łyżeczkę) kozieradki odrobiną wody (np. 1/3 szklanki). Po pewnym czasie powstanie galaretka, którą możemy zmodyfikować lub nie i nałożyć na twarz, a pozostałym płynem możemy przetrzeć skórę po spłukaniu żelu lub wykorzystać do olejowania twarzy.
Skóra po spłukaniu kozieradkowego żelu jest nawilżona i uspokaja się, a regularne stosowanie prawdopodobnie wspomogłoby walkę z trądzikiem.
Używacie kozieradki do twarzy lub włosów? A jakich ziół używacie do przemywania lub maseczkowania twarzy? Jak się sprawdzają?
Ja nie używam kozieradki chociaż na pewno by mi się taka maseczka przydała, bo ciągle walczę z trądzikiem :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Już tyle dobrego słyszałam o kozieradce, więc czas w końcu ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńSłyszałam wiele dobrego o kozieradce, ale stosowanej do włosów. Nie wiedziałam, że sprawdza się też w maseczkach :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam ją do włosów, a właściwie do skóry głowy, która jej nie polubiła. Natomiast wykorzystałam wskazówki podane z tyłu opakowania i w roli maseczki do twarzy sprawdza się świetnie!
UsuńJa też polecam:) Wypróbowałam ją ze względu na podskórne gule (pomysł wyniuchałam u Kascyska).
OdpowiedzUsuńChyba przeoczyłam ten wpis na jej blogu, a chętnie bym przeczytała. Możesz mi wkleić link? Z góry dziękuję! :)
Usuń