25 września 2013

Skarby, które czekają na odkrycie w naszych kuchniach + recenzja Isany Oil Care

Dziś idę na totalną łatwiznę. Ale proszę - bez żadnego linczu! Naprawdę napracowałam się, pisząc kiedyś ten artykuł, a nie wiem nawet, czy ktoś go przeczytał. Tak więc zapraszam Was - czytelniczki mojego bloga do przeczytania mojego artykułu opublikowanego jakiś czas temu na stronie female.pl


Napisałam o oliwie z oliwek, kawie, siemieniu lnianym i ogólnie o domowych maseczkach. Znajdziecie w nim moje ulubione, sprawdzone, domowe metody pielęgnacji. I to z wykorzystaniem produktów, które chyba każda z nas ma w swojej kuchni.

Drobna uwaga: W przypadku demakijażu spokojnie można pominąć olej rycynowy. Sama oliwa z oliwek sprawdza się świetnie. Zawsze masuję nią skórę, następnie dwukrotnie zmywam żelem do twarzy z SLeS, ta metoda jest dla mnie idealna i żaden inny olej nie działa tak dobrze.

Poza tym wciąż przygotowuję nowe zakładki, w których zbieram najciekawsze wpisy, jakie do tej pory opublikowałam. Znajdzie się tam również kilka zupełnie nowych uwag, które w zasadzie byłyby niezłymi tematami na nowe posty. Nie, żeby brakowało mi pomysłów, skądże! Lekko licząc, na opisanie czeka już około czterdziestu tematów. No i lekko zmodyfikowałam nagłówek. Widzicie różnicę? Chyba zaprowadzam jesienne porządki.


A jeżeli wciąż Wam mnie brakuje i chętnie przeczytałybyście coś jeszcze, to zapraszam do mojej włosowej siostry Blondregeneracji, która dziś opublikowała recenzję Isany Oil Care mojego autorstwa. Kochana, nawet zdjęcia nie mogłam Ci podkraść, bo nieodpowiedni rozmiar miało :D Naprawdę nie rozumiem, jak Wy możecie czytać to, co piszę. Ja nie dałam rady przebrnąć przez ten opis odżywki.

A to sobie pogadałam o niczym! Jak ja lubię takie wpisy. Chyba pora na założenie kolejnego bloga. Co Wy na to?

10 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że to jedyna odżywka Isany z tej serii, której recenzje pojawiają się na blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, ja czytałam o wszystkich. A może to było na wizażu? Pozostałe mają ogólnie gorsze opinie i gorsze od niej składy, chyba stąd ta popularność ;)

      Usuń
    2. Ciekawostka. A nadaje sie do mycia?

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że tak. Ale ja i tak zawsze poprawiam potem szamponem. Oleje zawsze trochę zmywam odżywką (może nawet całkowicie, ale miałabym zbyt obciążone włosy) no i wystarczał delikatny szampon i było ok.

      Usuń
  2. Słyszałam o niej dużo dobrego! A jesienne porządki to chyba domena wszystkich, najchętniej pół dnia sprzątałabym dom przy dźwiękach pieśni Grechuty. Gdyby nie to, że mam obłędnie wciągającą książkę i cały dzień zalegałam dziś na kanapie z nią. Studenckie wakacje dobiegają końca, więc korzystam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nienawidzę sprzątać, a Grechuta wpędza mnie w depresję :D A co czytasz?

      Usuń
  3. Przeczytałam Twoją recenzję i mi się podobała o :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czaiłąm się na tą odzywkę . Stanelam z prawej strony z lewej. Popatrzyłam z każdej strony ale jednak odłożyłąm na połkę - pan ochroniarz tak na mnie dziwnie patrzył (w końcu stałam z 15 minut i sie patrzyłam na butelke, na skład i odłożyłąm)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam i też wszyscy dziwnie się na mnie patrzą :D Może myślał, że chcesz ją zwinąć?

      Usuń

Uprasza się o przeczytanie tekstu przed zostawieniem komentarza oraz niezawieranie w nim zaproszenia, ani linku do własnego bloga, o ile nie ma po temu wyraźnego powodu {na przykład uwagi w treści posta}.