Obiecałam Wam ten przepis, a więc go dodaję. Jednak już na początku zwrócę uwagę, że porcja zawierająca i mięso i makaron jest idealna dla osoby bardzo, bardzo głodnej. Następnym razem pominę jeden z tych składników.
- pierś z indyka lub jej fragment,
- mozarella,
- makaron (w moim przypadku razowy),
- rukola,
- pomidorki koktajlowe,
- czarne oliwki (nie lubię zielonych ;),
- świeże zioła,
- czosnek,
- oliwa z oliwek,
- sól, pieprz.
Wykonanie:
- Miksujemy zioła z czosnkiem (co najmniej 3x tyle, ile będzie widoczne na zdjęciu) i oliwą z oliwek (w moim przypadku 4 łyżkami).
- Kroimy pierś z indyka na kotlety i ewentualnie rozbijamy je tłuczkiem, smarujemy łyżeczką zmiksowanych ziół (mama mawia, że zbyt duża ilość lubi się przypalić), doprawiamy solą i pieprzem, odstawiamy do lodówki co najmniej na godzinę. Im dłużej, tym mięso będzie bardziej pachniało ziołami.
- Wstawiamy wodę na makaron, podgrzewamy nieco (łyżkę) oliwy z oliwek na patelni, wrzucamy mięso na patelnię, a makaron do osolonej wody.
- Mięso pieczemy po co najmniej 10 minut na każdej ze stron. Najlepiej przewrócić go tylko raz w trakcie pieczenia, dzięki temu nie będzie suche. Czas pieczenia zależy też od grubości kotletów. Myślę, że umiecie gotować lepiej, niż ja, więc nie będę się nad tym rozwodzić ;)
- W międzyczasie kroimy pomidorki na połowy, a oliwki w krążki.
- Na minutę przed zakończeniem pieczenia na zewnętrznej warstwie mięsa układamy plasterki mozarelli. Jeżeli chcemy, możemy wcześniej zapiec też szynkę parmeńską - nadaje świetny, wędzony zapach.
- Wyciągamy makaron, odcedzamy, mieszamy z ziołowym "sosem".
- Układamy na talerzu mięso, makaron, rukolę, pomidorki i oliwki.
- Gotowe? Chyba nic nie pominęłam ;)
Tip: Nie wiesz, jakich dodać ziół? Posłuż się gotowym sosem jako ściągą! Nie masz nic z tego, czego dodał producent? Dodaj tego, co masz - jakoś to będzie :) Dobra, wiem, że to nie jest śmieszne. Ale prawdziwe.
Tip2: Pozostałą rukolę, pomidorki i całą resztę można wykorzystać w formie sałatki. Do całej reszty rukoli dorzuciłam rozkrojone pomidorki, krążki oliwek, pokrojoną mozarellę i kawałki podsmażonej na "grillu" szynki parmeńskiej. I następnego dnia miałam pyszne śniadanie :)
Aż się głodna zrobiłam, chyba idę coś przekąsić!
Zapowiada się smakowicie! Koniecznie wykorzystam przepis :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak Ci smakowało ;)
Usuńnarobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńSobie też :/
Usuńuwielbiam tego typu posiłki, tanio, szybko i smacznie ;D
OdpowiedzUsuńHaha, moja mama narzekała, że zbyt drogo :D Dla mnie najważniejsze, że łatwo i że nie bardzo było co schrzanić w tej potrawie :D
UsuńMusi być przepyszne! :))
OdpowiedzUsuńNooo :) Według mnie jest :)
UsuńO jejku :) az się głodna zrobiłam :D uwielbiam kurczaka, pomidory i mozarellę :D
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię mozarellę i pomidory z szynką parmeńską (albo zwykłą) na tostach :)
Usuńmniam mniam mniam!
OdpowiedzUsuńAle to musi byc mniamniowe ^^
OdpowiedzUsuńMi smakowało :)
UsuńWygląda pysznie :) Bardzo apetyczne zdjęcia. Dobrze, że właśnie zjadłam obiad, bo w przeciwnym razie już kierowałabym swoje kroki do lodówki :D
OdpowiedzUsuńStarałam się przy robieniu zdjęć, cieszę się, że mi się udało!
UsuńZnów patrzę na ten post i znów jestem głodna. Chyba przestanę pisać na kuchenne tematy :D
Jesteś wspaniała :) dokładnie jutro mam "rodzinną" a co za tym idzie stresującą kolację, ale myślę, że jak zaskoczę ich takimi cudami to nikt mi nie podskoczy !
OdpowiedzUsuńDzięki :) Lepiej dopraw lepiej niż ja, dla mnie wszystko jest zbyt słone lub zbyt mocne. Toleruję jedynie nadmiar ostrości :D
Usuńinspirujesz ;)
OdpowiedzUsuńDziś zrobię "podobny" obiad ;)