No cóż. Lat mam osiemnaście, a moje dłonie wyglądają na co najmniej dwadzieścia osiem. W dodatku przez prawie cały czas są lodowatozimne, a przez to zaczerwienione i zazwyczaj lekko podrapane lub pogryzione przez Puszysławę (zupełnie nie rozumiem, co takiego jest w moich dłoniach, że uwielbia je gryźć i czasem tak znienacka, zupełnie bez powodu atakuje moje nadgarstki). Przyczyn takiego wyglądu skóry doszukuję się w niedokrwieniu (zimne dłonie) i przez to - niedostatecznym odżywieniu. Nie radzą sobie z tym żadne kremy, a na dodatek, gdy dłonie są już podrażnione, stają się bardzo wrażliwe na większość kosmetyków i po posmarowaniu ich czymkolwiek czuję dość silne pieczenie. Brzmi jak jakiś koszmar, prawda?
Kremy ratujące
Szczęśliwie znalazłam dwa kosmetyki, które nie powodują szczypania, a dość mocno nawilżają. Krem HIPP - bardzo delikatny, z przyjaznym składem - nakładam w naprawdę kryzysowych sytuacjach, a krem z mocznikiem - prawie codziennie na noc. Dzięki temu pozbyłam się przesuszonej, popękanej skóry na kciukach oraz pękania na zgięciach palców.
Kremy do rąk
Mam też zestaw kremów do rąk, których po wstępnym odratowaniu dłoni mogę używać na co dzień. Kremu z mocznikiem używam na noc - zamiennie z wersją w słoiczku (podobny skład i również świetne działanie), kremu BeBeauty - popołudniami, gdy nie muszę nic pisać (inaczej sklejają się kartki, a nakremowany długopis odmawia posłuszeństwa), kremu Ziai w szkole - pięknie pachnie i błyskawicznie się wchłania. Niestety - kosztem działania. Prawie nie nawilża. Bardzo lubiłam też maskę do rąk Ziai - Kozie Mleko.
Szybki look na składy:
Olejowanie dłoni
Czasem nakładam na dłonie olej. Czyli je również olejuję. Po takim zabiegu są bardziej nawilżone, a skóra miększa i ukojona. Wczoraj nałożyłam Alterrę cytrusową na zwilżoną skórę, z dodatkiem kwasu hialuronowego - efekt przypadł mi do gustu :)
W rzeczywistości moja dłoń ma kolor cielisty, nie jest tak różowa, jak na powyższym zdjęciu.
Poza tym, o czym napisałam wcześniej, czasem nakładam na dłonie zwykłą maść z witaminą A. Można ją kupić za kilka złotych w każdej aptece. Ja za swoją zapłaciłam 2.90, a wspominałam o niej już w tym poście. Jest to produkt zdecydowanie wielofunkcyjny, a droższą wersję możemy zastosować nawet do pielęgnacji skóry głowy!
Mam nadzieję, że wiosną moje dłonie odżyją - wyższa temperatura zdecydowanie im służy. Zimą przeżywały bardzo ciężkie chwile, tym bardziej, że jedyne rękawiczki, które utrzymywały ciepło dłoni zostawiłam na dworcu i już ich nie odzyskałam.
Chyba nie macie aż takich problemów ze skórą dłoni. Ale muszę o to zapytać - jak dbacie o swoje? Jakich kosmetyków używacie do pielęgnacji dłoni?
na szczęście nie mam wielkich problemów z dłońmi i używam tylko kremu do rąk :) podziel się ze mną sekretem, czym robisz zdjęcia waćpanno? :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała.
UsuńCanonem EOS 500D, zacna białogłowo ;) Ale trochę coś mi przekłamuje kolory.
A dłonie Ci sinieją, bieleją od zimna? Ja niestety zmagam się od kilku lat z chorobą Reynauda, moje dłonie wyglądają na wiecznie odmrożone:(niestety kremy nie pomagają, maść nagietkowa, ewentualnie tranowa trochę łagodzi zaczerwienienie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie. Stają się lekko zaczerwienione, tak jak skóra na mrozie, a jeżeli jest mi bardzo, bardzo zimno - widać takie fioletowe plamy, ale to na całej skórze, no i nie tylko mi - przed wfem wszystkie tak wyglądamy :D Natomiast po wysiłku fizycznym problem znika. Co ciekawe, dawniej zmagałam się z zimnymi stopami, teraz nie mam już tego problemu - marzną mi dłonie.
UsuńSprawdziłam, co to za choroba, nie mam jej. Nie da się jej jakoś leczyć? Jak sobie radzisz?
Są leki poszerzające naczynia i teoretycznie powinny poprawić krążenie, ale niestety na mnie to nie działa. Teraz wiosną wychodzą najgorsze "zniszczenia" po zimie, wstyd takie łapki pokazywać. Chciałabym w końcu porzucić rękawiczki, ale jeszcze na to za zimno. Latem też nie jest najlepiej bo w czasie upałów palce puchną.
UsuńMoże wyrośniesz jeszcze z tych zimnych łapek, skoro stopy Ci przeszły.
A ten krem z isany też mam i staram się stosować codziennie, ale w moim wypadku tłuste maści są najlepsze.
Ja nie zwracałam dawniej aż takiej uwagi na dłonie, a wyglądały dużo gorzej (łuszcząca się skóra przy izotretynoinie). Teraz jest lepiej, ale ludzie się pytają, dlaczego mam czerwone dłonie i przypominają mi o tym, jakie były kiedyś. Nawet nie myślałam, że ktoś mógł to zauważyć!
UsuńMam nadzieję, że masz rację. Boję się jednak trochę, bo w mojej rodzinie powszechnie występują żylaki, a ja mam już jedno pęknięte naczynko.
Ja mam Isanę kakaową do dłoni i bardzo ją lubię. Dobrym sposobem jest też dodanie kilku kropli gliceryny do kremu - trzeba wymieszać sobie na dłoni i wtedy posmarować. Ten sposób stosuję na noc i rano mam gładkie dłonie.
OdpowiedzUsuńFajny jest Twój sposób na olejowanie z kwasem hialuronowym, muszę go wypróbować!
Miałam okazję przetestować Isanę kakaową, ma ją moja koleżanka. Ślicznie pachnie i rzeczywiście - nieźle działa.
UsuńPróbowałam z gliceryną, ale niestety - od jej nadmiaru szczypie mnie skóra i zaczerwienia się :(
Właśnie do kremu do rąk też mogłabym dodać kwasu, zamiast gliceryny! On mnie nie podrażnia! :D
Moje też są tak popękane:/ mi pomaga mycie naczyń w rękawiczkach i ...mycie rąk w białym jeleniu. O dziwo tylko po nim nie mak popękanych rąk. No i oczywiście kremy. Czasami jak bardzo trzeba to balsam z olejkiem arganowym lub nawet alantoina.
OdpowiedzUsuńZapomniałam! Myję ręce w mydle z dodatkiem kremu z biedronki :D Ma w składzie kwasy i nie wysusza mi dłoni tak, jak zwykłe mydło.
Usuńmoje wyglądają identycznie ... masakra :( ale nie dbam o nie, czasem jakiś tłusty krem nałożę i od razu lepiej
OdpowiedzUsuńCiesz się, że krem Ci pomaga ;) Chociaż moje dzisiaj wyglądają lepiej :)
UsuńMam dokładnie to samo z dłońmi:) wiecznie zimne i zawsze w śladach po moim kochanych kocurach:D
OdpowiedzUsuńDobry jest emolient z apteki Emolium, chroni również przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi (chemicznymi na przykład). Isana kakaowa też jest całkiem całkiem, akurat aktualnie jej używam:) aa i co do olejów, przy okazji olejowania włosów migdałkiem, zauważyłam, ze skórki baardzo się z nim polubiły:) A rycynę wcieram w pazurki (ostatnio były bardzo miękkie i porozdwajane, o. ryznowy ładnie je wzmocnił).
Dzięki za informację ;)
UsuńPatrz, rycynowy stoi na półce a ja dzisiaj kupiłam odżywkę do paznokci Eveline z formaldehydem :D
Moje dłonie też nie mają lekko - ciągle są zimne i w związku z tym, że jestem fryzjerką, wciąż mają kontakt z wodą i detergentami. Staram się jak najczęściej spać z grubą warstwą kremu w rękawiczkach bawełnianych;)
OdpowiedzUsuńOj kochana, odradzam Ci tę odżywkę, ja miałam tą diamentową i jak się okazało wyrządziła więcej szkody niż pożytku po kilku użyciach paznokcie zrobiły się łamliwe i jakby się łuszczyły tzn, wyglądało to tak, jakby paznokcię się rozdwajały ale nie na pół tylko na kilka takich cieniutkich zadziorków. Raczej osłabiła aniżeli wzmocniła płytkę.
OdpowiedzUsuńSandra-107 Polecam Emolium (ja pracowałam przy produkcji różnych chemikali) i na prawdę pomagało.