Dla potwierdzenia tezy, że wspomniany w tytule żel jest świetny, mam trzy argumenty:
1. Kupiłam go ponownie, po prawie roku przerwy {pamiętałam!}.
2. Jest pierwszym kosmetykiem, który nasuwa mi się na myśl po pytaniu "delikatny, dobry, do mycia".
3. Postanowiłam przedstawić go w recenzji. A w ten sposób opisuję tylko produkty, które w jakiś sposób wyróżniły się spośród innych.
Zdjęcie można powiększyć |
Po raz pierwszy kupiłam go zupełnie przypadkowo, stał obok aptecznej kasy, w koszyku z różnymi fajnymi rzeczami w promocji. Czuł się tam tak samotny i wyobcowany, że zrobiło mi się żelu żal i postanowiłam zabrać go ze sobą do domu.
No dobrze, przekonały mnie do tego również: niska cena {9,50}, wygodne i estetyczne opakowanie {z pompką, nie trzeba łapać butelki wypadającej z mokrych dłoni} o profesjonalnym wyglądzie oraz opis producenta. Na składach znałam się jeszcze słabiej, niż teraz. Pamiętam, że go przeczytałam i mile zaskoczył mnie brak SLeS, o którym wówczas również nic nie wiedziałam.
Nie mnie oceniać, czy producent napisał prawdę. Powiem tylko, że nie wierzę w to, że żel do twarzy może sprawiać takie cuda {np. odtykać pory}. Ale pojawiła się tu fajna gra słów. Bo może i ten żel przywraca skórze neutralne {tak napisano} pH 7, ale z pewnością nie przywraca jej naturalnego pH skóry. Takiego, jakie powinna mieć. Bo naturalne pH skóry wynosi 5,5. A pH żelu 7. Zmierzyła je koleżanka z Wizażu. Jakie to ma znaczenie? Tylko takie, że trzeba po nim, jak po każdym innym żelu, zastosować tonik.
Do rzeczy. Jak działa? Naprawdę jest bardzo delikatny. Tak bardzo, bardzo, że nie ma co marzyć o zmyciu nim makijażu. Więc na co komu taki żel? A no do mycia twarzy rano, przed nałożeniem makijażu. Albo przed nałożeniem maści. Albo jeżeli ktoś makijażu nie wykonuje. W ostateczności do {zmywania oleju w OCM}. Ciekawe, że skóra po umyciu nim staje się wyraźnie gładsza. Od razu. Nie jest też ściągnięta, ani przesuszona. I nie zapycha, w żaden sposób nie szkodzi, za to zawsze duży plus.
Zdjęcie można powiększyć |
W składzie zwróciłam uwagę na trzy elementy: wyłącznie delikatne detergenty, ekstrakty i kompleks z cynkiem oraz allantoinę, a także na PEG-120. PEG-120 jest emulgatorem, jemu przypisuję niezwykłą zdolność wygładzania skóry. Nie lubię tych substancji, zazwyczaj powodują u mnie nasilenie trądziku i zapchanie skóry, pozostawiają nieprzyjemną warstwę. Ich działanie jest tym silniejsze, im niższa cyfra, wygląda na to, że niepożądane przeze mnie właściwości PEG-120 są niezauważalne. Ponadto żel zawiera substancję nawilżającą, ekstrakt z lukrecji, łagodzącą allantoinę, kompleks z antybakteryjnym cynkiem, konserwanty.
Moja ocena: 5
Cena/jakość: 5 {11zł/200ml, wydajność średnia, ale nic się nie marnuje}
Lubię mieć coś takiego w zanadrzu.
zły - obojętny - dobry - idealny
{KWC}
Dla odmiany, w zastępstwie Ziai mam zamiar kupić micelarny żel z Biedronki.
A chwilowo używam czegoś takiego {skład}. Zawiera mnóstwo ekstraktów, ale działanie nie jest oszałamiające. Ot - zwykły żel. Jak zwykłam mawiać, ważne, że nie szkodzi. Oczyszcza dość mocno, nie ściąga skóry i nie podrażnia. Pięknie pachnie, jest dość wydajny. W zasadzie działa tak, jak działać powinien, nie ma na co narzekać.
Nie wiem, jak radzi sobie z makijażem, nigdy nie próbowałam zmywać go tym żelem.
Wiecie, co to BloSilesia? Chcecie przeczytać coś fajnego? Hmm... prawdopodobnie jeszcze dziś, pod {tym} adresem coś takiego się znajdzie.
Wiecie, co to BloSilesia? Chcecie przeczytać coś fajnego? Hmm... prawdopodobnie jeszcze dziś, pod {tym} adresem coś takiego się znajdzie.
ja bardzo lubię serię Ziaja Med :) tego żelu nie próbowałam, ale zamierzam :)
OdpowiedzUsuńMiałam coś z tej serii Ziaji i się zraziłam.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie przepadam za Ziają, ale mają kilka perełek, a ten żel jest jedną z nich. Reszty kosmetyków z tej serii nie używałam, ale może wybiorę się kiedyś do sklepu Ziai i spojrzę z ciekawości.
UsuńNiska cena faktycznie zachęca ;)
OdpowiedzUsuńPuszysławo, niedawno pisałaś o parafinie w kremach... czy znasz może jakieś kremy bez tej substancji o jakiejś niewygórowanej cenie?
Myślę, że tak pół na pół jest bez parafiny. Jeżeli chcesz trochę bardziej eko, to coś Apis {12zł/110ml doz.pl}, a jeżeli nie to może Eva Natura Herbal Garden? Taki zwyczajny kremik, zawiera PEG, ale nie szkodził mi jakoś szczególnie. Fajny jest podobno też Bielenda 40+, taki zielony. I skład, i cena i opinie. Innych nie kojarzę, trzeba by iść do sklepu i przejrzeć składy.
UsuńJa jakoś nie przepadam za żelami. Zakochałam się w mydełkach i używam ich z wielką przyjemnością już od ponad roku, z małymi przerwami. Może właśnie kupię sobie ten żel na ten czas przerw w używaniu mydełek ;)
OdpowiedzUsuńWidzialam kilka razy ten produkt i moze kiedys nawet sie na niego zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten żel ale obecnie używa go mój chłopak bo mi wogóle nie odpowiada...
OdpowiedzUsuńByłam sceptycznie nastawiona do tego typu produktów od Ziaji, ale po Twojej notce stwierdziłam, że chyba jednak warto na niego spojrzeć w drogerii ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel z Ziaji. Ogólnie byłam zadowolona, jednak miałam wrażenie, że delikatnie przesuszał moją skórę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam